Odliczyły się prawie kompletne składy siedmiu drużyn. Na obozie są roczniki od 2007 do 2011. Zanim chłopcy wyjechali, kontrolę autokarów przeprowadzili policjanci. Na terenie ośrodka też jest bezpiecznie. Są płyny do dezynfekcji i przestrzegany reżim sanitarny.

- Przez kilka tygodni nie było wiadomo czy obóz dojdzie do skutku czy nie. Na szczęście udało się i zawodnicy pojechali. Ośrodek jest dobrze przygotowany pod względem przestrzegania obostrzeń, nie ma żadnych wyjść poza teren, więc nic złego nie powinno się wydarzyć – mówi Jacek Zarzycki, prezes Włókniarza Pabianice.

Najstarszy rocznik, który pojechał na obóz to 2007. Najmłodsi mają po 7-8 lat.

- Jedziemy przepracować to, co zrobiliśmy w ubiegłym roku i przygotować się do startu w lidze, która rusza na początku września. Cieszę się, że obóz doszedł do skutku, bo w tym roku z powodu pandemii była długa przerwa. Trzeba więc nadrabiać zaległości – mówi Tomasz Kacprzak, trener rocznika 2010.

Mimo to nie ma czasu na nudę. Każda drużyna ma dwa razy dziennie trening, a przed śniadaniem rozruch. Do tego Ośrodek Wypoczynkowy „Sportowa Osada” gwarantuje wiele atrakcji wewnętrznych. Jest tam dwupoziomowy park linowy, basen kryty i letni, ścianka wspinaczkowa, strzelnica, pole do paintballu, tor przeszkód i wiele innych atrakcji.

- Codziennie dzieje się coś innego. Obóz sportowy to przede wszystkim przygotowanie do nowego sezonu, ale dla nas to również świetna zabawa. Ostatnio strzelaliśmy na strzelnicy, dzień wcześniej byliśmy w parku linowym. Nie przeszkadza nam to, że jest zakaz wychodzenia z ośrodka mówi Kacper Koszytarski, zawodnik z rocznika 2010.

- Cieszę się, bo jestem w pokoju z moimi najlepszymi kumplami z drużyny. Korzystamy z wielu atrakcji, trenerzy też dodają nam emocji. Ostatnio był mecz między nimi, a my dopingowaliśmy – dodaje Maksymilian Kępa, zawodnik z rocznika 2010.

Mecz zakończył się karnymi i ostatecznie remisem.

Burzenin położony jest w województwie łódzkim, w powiecie sieradzkim. Dojazd dzieci na obóz trwał zaledwie godzinę.

Rok temu zawodnicy Włókniarza byli w Bardo i Kłodzku w Kotlinie Kłodzkiej. Dokąd wybiorą się w przyszłym roku?

- Na pewno będzie jakiś pomysł. Na razie żyjemy tym co jest tutaj, trenujemy, dajemy z siebie wszystkie i bawimy się świetnie – dodaje prezes Zarzycki.