Był "kurierem" narkotykowej mafii, która obiecała mu kilka tysięcy dolarów. Wpadł na lotnisku, gdy miał wsiąść do samolotu odlatującego z Ameryki Południowej do Europy. Podczas kontrolowania bagażu celnicy uważniej przyjrzeli się jego czarnej walizce na kółkach. Walizka miała podwójne dno. W schowku była kokaina. Ważyła 1,9995 kg. Na czarnym rynku tyle narkotyków jest warte pół miliona zł.
Wyrok sadu brzmi: 8 lat ciężkiego więzienia. Pabianiczanin siedzi w piekle - brudnym, zarobaczonym więzieniu w jednym z krajówe Ameryki Południowej. To więzienie pełne zabójców, bandytów i szumowin z całego świata. Więźniowie są stłoczeni po 40-50 w zagrzybionych, cuchnących potem celach. Śpią na kamiennej podłodze. Nie dostają ubrań, nie mają gdzie uprać własnych. Rządzi tam przemoc. Cudzoziemcy są prześladowani, gwałceni i okradani przez więzienne gangi.
Rodzina i przyjaciele z Pabianic próbują pomóc więźniowi.

(wiecej - w bieżącym wydaniu Życia Pabianic z biedronką)