Jędrzej Lewandowski, właściciel pizzerii Zielona Górka dostał właśnie rachunek za gaz.

- Opłaty wzrosły aż o 500 procent - informuje Lewandowski.

Restaurator nie kryje, że to niemałe wyzwanie dla jego biznesu. W ubiegłym roku stawka za gaz wynosiła ok. 20 groszy za jedną kilowatogodzinę. Pod koniec grudnia przyszedł rachunek na styczeń 2022 roku, ze stawką 97 groszy – tłumaczy Lewandowski.

Według jego wyliczeń najbliższy miesięczny rachunek będzie go kosztować aż 10 tysięcy złotych. Co mogę zrobić? - pyta sam siebie.

Piec do pizzy w Zielonej Górce jest opalany gazem, ale może pracować też na drewno. Dlatego Lewandowski zastanawia się nad zmianą paliwa na drewno.

- Nie jest to jednak takie proste – tłumaczy. - Trzeba wcześniej to drewno znaleźć, zamówić. Nie może to być byle jakie drewno. Musi być bukowe, jesionowe, dębowe i odpowiednio suche, bo potrzebna jest wysoka temperatura do pieczenia pizzy.

Restaurator rozglądał się za nowym paliwem jeszcze w ubiegłym roku. Przeszkodą jest dostęp do surowca o wysokiej jakości w dużych ilościach.

- Potrzebuję jednego lub dwa TiR-y – dodaje. - Mam już rozeznanie i ponamierzanych dostawców, ale dopięcie umów wymaga czasu.

Trudny czas Lewandowski zamierza przetrwać oszczędzając. Zastanawia się nad obcięciem ilości godzin pracownikom, by choć trochę zrównoważyć nowe koszty. Będzie ograniczać ilość ciepłej wody, zmniejszy temperaturę kaloryferów.

-Nie za bardzo, bo przecież klienci nie mogą marznąć – dodaje.

Lewandowski liczy, że Zielona Górka przetrwa dzięki stałym klientom. Ma ich przeciez sporo i to nie tylko w samych Pabianicach.

- Nie zamierzam podnosić cen – zapewnia.

Od świąt restaurator siedzi w papierach, ustala nową kartę dań, grafiki godzin pracy i liczy wydatki.