Po lody z "Gubałówki" biegało niejedno pokolenie pabianiczan. Cukiernio-lodziarnię założył mistrz Józef Boniecki. Swoją przygodę z cukiernictwem zaczął mając zaledwie 15 lat.

- Od dziecka lubiłem wszystko, co słodkie. I tak mi zostało – opowiadał Życiu Pabianic.

Praktykował u mistrza Edwarda Antczaka w cukierni przy rogu ulic Szewskiej i Warszawskiej. Po egzaminie czeladniczym wyjechał za pracą do Konina. Tam zdobywał doświadczenie w prywatnym zakładzie. Z czasem w głowie zaświtała myśl, by otworzyć własny interes.

- Najpierw jednak musiałem zdać egzamin mistrzowski. Do dziś pamiętam pytania z karmelarstwa, piernikarstwa, ciastkarstwa i lodziarstwa – wspominał w 2004 roku na łamach naszej gazety.

Egzamin zdał śpiewająco. W 1968 roku otworzył w Koninie pierwszą własną cukiernię - „Ptyś” (popularną równie jak ta u nas). Prowadził ją dziesięć lat. Potem wrócił do Pabianic i tu zaczął produkować lody oraz słodkie wypieki. Na emeryturę przeszedł w 2007 roku, a kawiarnię powierzył w ręce córki. W 2019 roku firma obchodziła hucznie 40. urodziny.

Józef Boniecki zmarł rok później, mając 78 lat.