Pabianicka policja drogowa od niedawna skrupulatnie sprawdza, czy w autach są gaśnice. Robi to nawet przy okazji rutynowych kontroli na ulicy.
- Przychodzi do nas wielu kierowców, którzy musieli już zapłacić mandat za brak gaśnicy – mówi Jerzy Sobierajski z Zakładu Usług Pożarniczych, przy ul. Pułaskiego 12. - Żałują, że zlekceważyli przepisy.
Zwłaszcza, że gaśnica kosztuje 30 zł, jej legalizacja 5 zł, a mandat może wynosić nawet 200 zł.
Sprowadzane z Zachodu samochody nie mają gaśnic, a nasi kierowcy o nich często zapominają.
- Czasem zwraca im się na to uwagę przy przeglądzie samochodu – mówi Sobierajski. - Przynajmniej pytaniem o gaśnicę nie zaskoczy ich policjant.
Problem pojawia się podczas kontroli drogowych.
- Dużo jest takich przypadków – mówi Tomasz Wójcicki z policji. - Nie koncentrujemy się na tym czy kierowca ma gaśnicę, bo to wychodzi w trakcie sprawdzania, co jest w bagażniku.
Niestety, rola policji kończy się jedynie na sprawdzeniu, czy gaśnica jest.
- Nie możemy sprawdzić czy jest pełna, czy pusta, czy jest sprawna – mówi Wójcicki.