Po godzinie 12.00 wybuchł pożar w bloku przy ulicy Gawrońskiej. Paliło się w mieszkaniu na ostatnim piętrze. Jeden z lokatorów zostawił na parapecie w pokoju zapaloną świeczkę.
- Sytuacja jest już opanowana, ofiar w ludziach nie ma – mówi dyżurny strażak.

Strażacy musieli wyważyć drzwi.  W mieszkaniu zastali tylko psa i kota. Straty oszacowano na ok. 1500 zł. Opaliło się okno i parapet w pokoju.

W akcji gaśniczej wzięło udział trzynastu strażaków.