– Chociaż fajne gatki macie, to z żółtymi nie wygracie– krzyczały uczennice Szkoły Podstawowej nr 5. Dziewczynki tak dopingowały swego nauczyciela wf, który grał w drużynie Urzędu Miejskiego. Niestety doping nastolatek nie pomógł. Urzędnicy z ratusza przegrali mecz.
Wynik pierwszego seta był druzgocący, 25:13 dla Starostwa. Mimo poświęcenia Zbigniewa Grzanki, który wielokrotnie próbował ratować piłkę pięknymi ślizgami na parkiet , drużynie ratusza nie udało się nawiązać równorzędnej walki pod siatką. 
Do kiepskiego wyniku dołożył  swoje trzy grosze prezydent Zbigniew Dychto. Siatkówka, to nie jest gra, którą prezydent lubi najbardziej. Chował się więc za plecami radcy prawnego urzędu Dominiki Góralczyk, a jak odbijał to nie tam, gdzie należało.
Drugi set był bardziej wyrównany. Na boisku pojawiły się najlepsze składy obu drużyn. Walka była zażarta, a piłka nawet przez kilka minut nie dotykała parkietu. Starostwu pomagały "siły niebieskie" w osobie ks. Stanisława Janowiaka z parafii Najświętszej Marii Panny. Tworzył świetne trio z Tomaszem Stefaniakiem (przewodniczącym PO w Pabianicach) i Dariuszem Wróblem (nauczycielem matematyki w ZS nr3). Ostatecznie set ten znowu wygrało Starostwo 25:20. W trzecim secie miasto wzięło się do roboty. Drużyna z ratusza zagrała już bez prezydenta i wygrała 19:25.