Prokuratura Rejonowa w Pabianicach wyjaśnia okoliczności zdarzenia, do którego doszło wczoraj około godziny 12.00 w jednej z miejscowości powiatu pabianickiego. 3–letni chłopiec został przygnieciony przez bramę wjazdową – mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.

- Śledztwo toczy się w sprawie nieumyślnego spowodowania jego śmierci - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okregowej. – Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, do tragedii doszło na terenie nieruchomości, gdzie zamieszkiwała ciocia chłopca (siostra jego matki) wraz ze swoim partnerem. Dziecko przywiezione zostało samochodem osobowym przez swoją babcię. Kobieta wysiadła jako pierwsza. 3 – latek prawdopodobnie jechał na tylnym siedzeniu, gdzie znajdował się także niewielki pies. Po otwarciu drzwi zwierzę wybiegło z samochodu i przez zamkniętą bramę w miejscu zamontowania silnika napędowego przedostało się na teren posesji. Najprawdopodobniej chłopiec pobiegł za nim, próbując także przejść przez bramę. W tym czasie brama zaczęła się otwierać. Wstępne ustalenia wskazują, że funkcja otwierania uruchomiona została przez 25 – letniego partnera cioci chłopca, pilotem znajdującym się w pojeździe zaparkowanym w głębi posesji – chciał umożliwić odwiedzającym wejście na jej teren. Dziecko zostało wciągnięte pomiędzy bramę, a słupek ją prowadzący. 25–latek usłyszał krzyk. Pobiegł w stronę bramy i gdy zobaczył co się dzieje, do domu by odłączyć bezpieczniki.

Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratunkowe i straż pożarna. Śmigłowcem pogotowia lotniczego chłopiec przewieziony został do jednego z łódzkich szpitali. Niestety, nie udało się go uratować. Babcia 3 - latka, która widziała przebieg zdarzenia ze względu na stan psychiczny dotychczas nie została przesłuchana. Brama przesuwna jest konstrukcją starego typu, bardzo masywną, nie posiada urządzeń blokujących. Wstępne ustalenia wskazują, że nie było możliwości zablokowania jej dalszego otwierania się przy użyciu pilota.

- W miejscu zdarzenia przeprowadzone zostały oględziny. Planowana jest sądowo–lekarska sekcja zwłok chłopca. Niewątpliwie można mówić o tragedii i nieszczęśliwym wypadku. Ustalenia trwają, jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski, co do ewentualnej odpowiedzialności karnej - dodaje prokurator.