Wieść o tym rozeszła się już po całej Polsce. W czwartek o Proletaryacie mówił w Teleexpressie Hirek Wrona. Ich teledysk oglądają internauci. Od niedzieli płytę sprzedają we wszystkich EMPiK–ach.

– Nowa płyta ma tytuł „ReC” – mówi Oley. – Chodzi więc o recykling, wtórne przetwarzanie materiału. Przez te kilka lat, kiedy zwolniliśmy obroty, sami poddaliśmy się takiej przemianie, dorośliśmy jako ludzie i jako muzycy. Efektem jest płyta, którą uważamy za najlepszą i najbardziej dojrzałą w naszej dyskografii.

Oprócz premierowego materiału, „ReC” zawiera kilka starszych utworów w nowych, przearanżowanych wersjach. Proletaryat nigdy nie bał się tekstów krytykujących polityków i kościół. Nikogo też nie szokują ich „Srajmy” lub „Chlajmy”.

– Teksty na „ReC” są skierowane bardziej do wewnątrz, to próba spojrzenia w głąb siebie, kilka opowiada o zwykłej samotności – dodaje Kacper.

Tylko kawałek „Dom” jest najbardziej zbliżony do starego Proletaryatu. To tekst o tym, że jako obywatele tego kraju, patrzymy cały czas władzy na ręce. A jeśli będzie trzeba, zrobimy porządek sami, tak jak kiedyś.

– Jeśli chodzi o produkcję, to nowa płyta stoi na światowym poziomie. Mastering robiony był w dwóch studiach w Nowym Jorku – twierdzi Oley.

Utwory powstawały od jesieni 2004 roku.

– Nieraz nazwa Proletaryat nie podoba się ludziom, którzy mają luki w historii. My jesteśmy Proletaryatem w rozumieniu rzymskim, nie marksistowskim – tłumaczy wokalista.

W sobotę Proletaryat zagrał w Łodzi, rozpoczynając tym samym trasę koncertową.

Z kapeli odszedł gitarzysta i założyciel grupy Jarosław „Siemion” Siemienowicz. Jego miejsce zajął „Wołowina”.

- Dlaczego „Wołowina”? - zastanawia się Konrad Wieremus, nowy nabytek w zespole. - Kiedy gram, to po prostu z głośników idzie takie mięcho. Takie z grubymi kośćmi.

– Świetny! Po prostu wyścigowiec - rekomenduje go Oley.

Do utworu „Być czy Być” powstał teledysk. Pierwszy w historii Proletaryatu klip, na którym nie pojawiają się sami muzycy. Realizuje go Tomek Jarosz.

– Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych teledysków, jakie powstały w Polsce. Następne nasze klipy będą utrzymane właśnie w takiej konwencji – zapewnia Oley.

***
Zaczynali pod koniec lat 80., grając prostą muzykę w konwencji punk-rocka. W 1989 zagrali na festiwalu w Jarocinie, z którego przywieźli wszystkie nagrody: publiczności, dziennikarzy i organizatorów.