Przez 8 dni Gajzler wraz z ekipą był w Izraelu, gdzie zbierał materiały do filmu dokumentalnego. W Tel Awiwie spotkał się z głównym bohaterem filmu – Aleksandrem Bartalem–Biczem, oraz grupą Żydów pochodzących z Pabianic. Z USA na spotkanie z Gajzlerem przyleciał Moryc Litmanowicz – także pabianiczanin.

– Poprzez losy głównego bohatera chcę pokazać historię pabianickich Żydów, skazanych na śmierć podczas hitlerowskiej okupacji – mówi reżyser. – Film będzie nosił tytuł Sarid, co po hebrajsku znaczy „ocalony”.

Gajzler nagrał ponad 4 godziny rozmów z ocalałymi.

W Holon pod Tel Awiwem sfilmował nabożeństwo żałobne odprawione pod obeliskiem upamiętniającym getto w Pabianicach.

– Spotkałem tam fantastycznych ludzi, bardzo życzliwych i otwartych – mówi Gajzler.
– Chętnie wspominali rodzinne miasto. Doskonale pamiętają nazwy ulic i wygląd domów. Ale nie mają zamiaru wracać do Pabianic na stałe.

Gajzler dostał dobrą wiadomość z USA. Mieszkający w Los Angeles reżyser polskiego pochodzenia chce zająć się promocją filmu w Ameryce.

Wkrótce Gajzler będzie kręcił w Łodzi, Austrii i na terenie obozu Mathausen, gdzie podczas wojny był więziony Aleksander Bartal. Pojedzie także do Toranto we Włoszech, skąd po wyzwoleniu Bartal popłynął statkiem do Palestyny.

Godzinny dokument o losach Żydów ma być gotowy w tym roku. Film będzie kosztować 50 tys. dolarów.

* * *
Zbigniew Gajzler i producentka filmu – Justyna Brodzka, wciąż szukają sponsorów. Osoby, które zechcą wesprzeć powstanie pierwszego filmu o pabianickim getcie, mogą się skontakować z Justyną Brodzką, tel: 645–83–07, 0504–184–365.