Zespół kontrolerów liczy 29 osób: 9 inspektorów z Białorusi, 10 żołnierzy zespołu towarzyszącego i 10 zespołu zabezpieczającego. Autobus, który przywiózł ich z Warszawy, zablokował ulicę Kilińskiego, po czym zaparkował przed hotelem Piemont. Mundurowi wzbudzili niemałe zainteresowanie wśród przechodniów i kierowców. Tym bardziej, że towarzyszyły im dwa samochody Żandarmerii Wojskowej z mrugającymi "kogutami" na dachach.

Kontrola 32. Bazy Lotniczej w Łasku rozpocznie się prawdopodobnie w środę, a potrwa do soboty. Inspektorzy zweryfikują, czy ilość sprzętu (samoloty, śmigłowce, czołgi) zgadza się z deklarowanym uzbrojeniem na tym obszarze.

- W drodze na kontrolę musimy się gdzieś zatrzymać, coś zjeść i się przespać - tłumaczy chorąży Robert Romanowski. - Wybór padł na Pabianice. Zatrzymaliśmy się w hotelu Piemont.

W planach żołnierzy jest zwiedzanie naszego miasta. Pabianice już zrobiły na nich pozytywne wrażenie, bo w porównaniu z Warszawą, tutaj czas płynie zdecydowanie wolniej.