Piątek, godzina 18.00, przed wejściem do kościoła zbierają się ludzie. Lekko zniecierpliwieni przestępują z nogi na nogę, rozglądają się. 
– Czy na spotkanie z profesorem Nowakiem to tu? – dopytują.
- Tak, to tu – odpowiada młody mężczyzna. – Tylko ludzie pouciekali, bo z TVN się tu kręcą z kamerami. Chcą starszych sprowokować.
Wkrótce pojawia się informacja, że spotkanie odbędzie się przed 19.00. Będziemy czekać na koniec mszy świętej odprawianej w głównej części kościoła.
18.40 wchodzimy do środka. Z garstki ludzi robi się tłum. Wszyscy prosto z mszy św. idą na wykład Nowaka. 
W ciągu 5 minut zajęte są wszystkie siedzące miejsca, po bokach ustawiają się słuchacze. Spora sala jest wypełniona po brzegi. Około 400 osób, w większości 60-70-latków, jest gotowych do wysłuchania wykładu. Za drzwiami zostają reporterzy TVN. Na ich wejście nie godzi się proboszcz Ryszard Olszewski.
Na mównicę wchodzi ksiądz Olszewski z Nowakiem.
– Niech będzie pochwalony – wita wiernych proboszcz. – Wstańmy i pomódlmy się.
Po chwili do mikrofonu dochodzi Nowak.
– To nie jest niespodzianka, że nas tak dużo – uśmiecha się. – Chcę dodać wam nadziei i ducha w walce z hasłami antypolskimi. Mamy dość kłamstw.
Ludzie żywo reagują. Po sali rozchodzi się szum rozmów. Do jednego z fotoreporterów, którzy na salę przemycili aparaty podchodzi „ochroniarz” Nowaka.
- Proszę to schować – pokazuje na aparat fotograficzny. – Nie wolno tu robić zdjęć!
Natychmiast włączają się inni.
- Niech wyjdzie! – krzyczy starsza kobieta. – Jest kupiony.
- Wyprowadzić go! – oburza się mężczyzna w średnim wieku.
- Jestem dobrym fajterem – kontynuuje Nowak. – Przeciwstawię się mocnej fali kłamliwych audycji i artykułów.
Czy jesteśmy antysemitami? To tytuł wykładu.
- W mediach i polityce rządzą lumpenelity, które znają tylko wartość pieniądza –wykrzykuje Nowak. – Stąd zalew kłamstw o naszym narodzie.
Tutaj podniesionym głosem rozgorączkowany mówca rzuca tytułami tygodników, cytuje artykuły, wymienia nazwiska.
- Szuje – komentuje starsza kobieta. - Mendy…
- Dziennikarze to w dziewięćdziesięciu procentach zdeklarowani ateiści – mówi Nowak. – Co tu się dziwić atakom na Kościół.
- A ta siedzi i zajmuje tylko miejsce – słyszę komentarz starszej pani, zdresowany do mnie. 
Druga kobieta zagląda mi przez ramię. Jest żywo zainteresowana moimi notatkami. Nerwowo zrywa się co chwila. Z wypiekami na twarzy próbuje mi coś powiedzieć. Chyba nie starczyło jej odwagi…
- Radio Maryja to bastion polskości – wykrzykuje Nowak.
To był dopiero wstęp. Kolejna godzina wykładu to klarowanie kłamliwych tez postawionych w książce Jana T. Grossa pt. Strach.
- To hochsztapler i oszust – dodaje Nowak. - Wydano setki milionów dolarów, żeby zohydzić Polaków, o Niemcach już nie mówi się naziści, tylko o nas. Chcą przedstawić nas jak chciwców, którzy zagrabili dobra żydowskie, mordowali Żydów do spółki z nazistami.
Wykładowca wytyka błędy w naszej historii.
- Największym z nich były przywileje dla Żydów – mówi z przekonaniem. - Za czasów naszych królów oni mogli mówić w języku idisz, nikt nie kazał im uczyć się polskiego. Bali się, że ich nawrócimym a tych co stali się chrześcijanami, mordowali.
Jest późno, zbliża się 21.00. Najstarsi co i raz wychodzą ze spotkania. Nowak gorączkowo wykrzykuje. Wychodzę również. Przy drzwiach dostaję gazetkę z artykułem tytułowym „Żydzie nie szkaluj Polski”.