Dziś (13 czerwca) około godziny 12.00 świadkowie wypadku wezwali pogotowie. Mężczyznę, który leżał przed blokiem, próbowała reanimować kobieta przechodząca tamtędy.
- On i tak nie miał szans – mówi jeden ze świadków. - Runął na głowę. Skręcił kark.
Lekarz pogotowia stwierdził zgon. Wezwano policję i prokuratora. Przyjechali też pracownicy z Państwowej Inspekcji Pracy.
Trwają ustalenia przyczyn wypadku, przesłuchania świadków.
Robitnik pracował dla prywatnej firmy wynajętej przez spółdzielnię mieszkaniową, do której należy blok przy Wajsówny . Spółdzielnia podpisała z nią umowę na smołowanie dachów.