- Latające modele pierwszy raz zobaczyłem, gdy tata zabrał mnie na łąki. Tam jego koledzy patrzyli, jak ich samoloty radzą sobie w powietrzu - wspomina Janek. - Wciągnąłem się. Pierwszy model dostałem na gwiazdkę i bardzo szybko go skleiłem.

Janek pasjonuje się zdalnie sterowanym modelarstwem. Do sterowania modelami wykorzystuje się fale radiowe. Jest specjalistą od pilotażu miniaturowych samolotów.

- To jest dość trudne - mówi Grętkiewicz. - Trzeba podłączyć zdalne sterowanie pod komputer i spędzić kilka do kilkunastu godzin na symulacji. Jak nie umie się pilotować, można bardzo szybko zniszczyć samolot.

W tej chwili kolekcja latających modeli Janka liczy 10 małych maszyn.

- Modele są bardzo różne, jedne można kupić prawie gotowe i w tydzień złożyć - wyjaśnia Janek. - Inne wymagają kilku miesięcy pracy i samodzielnego wycięcia każdej części z drewna.

Modelarstwo to też zawody i wyczynowe konkurencje.

- Są różne typy pokazów - wyjaśnia modelarz. - Najdokładniej trzeba wykonywać akrobacje. Są też zawody Aircombat. Tutaj do modeli są zaczepione 12-centymetrowe tasiemki. Chodzi o to, by śmigłem ściąć tasiemkę przeciwnika.

W zawodach Aircombat zawodnicy latają na modelach w skali 1:12 modeli z drugiej lub pierwszej wojny światowej.

- Model typu Aircombat z prawdziwego zdarzenia może osiągnąć prędkość nawet do 150 kilometrów na godzinę - dodaje.

Rasowe modele do akrobacji wyglądem nie przypominają żadnego prawdziwego samolotu.

- Są specjalnie zrobione tak, aby miały jak najlepsze osiągi w akrobacji - mówi modelarz.

Janek nie zamierza poprzestać na sklejaniu i pilotażu miniaturowych modeli. Jest w trakcie robienia licencji szybowcowej.

- Od roku latam na szybowcach na Lublinku - mówi z dumą. - Licencja jest coraz bliżej. Z lataniem mam zamiar związać swoją przyszłość.


***
Więcej informacji o modelarstwie RC w naszym mieście można znaleźć na stronie: www.rcpabianice.strefa.pl