Gdy w Waszyngtonie prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczał Nowaka Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, Prokuratura w Bydgoszczy przypomniała sobie o liście gończym.
W połowie 2002 roku oskarżyła byłego piłkarza reprezentacji Polski o "naruszenie praw pracowniczych poprzez nieodprowadzanie składek ZUS-owskich oraz przywłaszczenie cudzego mienia".
Sprawa sięga 1998 roku. Wtedy to Piotr Nowak dał się namówić na próbę ratowania piłki nożnej w bydgoskiej Zawiszy. W tym klubie kopał piłkę przez kilka lat - zanim zdobył sławę i majątek. Wkrótce dzięki pieniądzom od Nowaka klub znalazł się w III lidze. Idylla trwała rok. Skończyła się spadkiem i wielką kłótnią.
- Nowak okazał się niepoważnym człowiekiem. Mimo dobrej jesieni w wykonaniu piłkarzy Zawiszy, zaprzestał wspomagać zespół i znów wylądowaliśmy w IV lidze - skarżyli się kibice w artykule dziennika Trybuna.
- Zostałem wykołowany przez działaczy. Nigdy więcej nie dam się namówić na inwestowanie w Polsce - odparł Nowak.
- Piotrek przysyłał pieniądze na buty dla piłkarzy. Gdy przyjechał do Bydgoszczy, nie było ani butów, ani pieniędzy - twierdzi matka Piotra, Wacława Nowak. - Zdenerwował się i przestał płacić.
Nowak robił wtedy karierę w USA: zawodnika i trenera. W 2002 r. Prokuratura Bydgoszcz-Północ rozesłała za nim list gończy. To oznacza, że w momencie przekroczenia naszej granicy, Nowak powinien być zatrzymany i doprowadzony do prokuratury. Sprawa przedawni się dopiero w grudniu 2011 r.
- To bardzo dziwne, bo Piotrek przyjeżdżał do Polski. Lądował na Okęciu i nikt go nie zatrzymywał, nie wzywał na przesłuchanie - zastanawia się matka.
Chodzi o 15.000 zł. Tyle Nowak powinien zapłacić - wraz z odsetkami.
- Oni go szargają. Raz już dawał pieniądze i myślał, że sprawę załatwił. Przecież 15 tysięcy złotych to dla Piotrka żadne pieniądze - denerwuje się matka.
Z trenerem Piotrem Nowakiem nie można się skontaktować. Jest na dwutygodniowym obozie z piłkarzami DC United.
- Jego żona dzwoniła z Florydy do Bydgoszczy, ale niczego nie mogła się dowiedzieć. Musimy czekać aż Piotrek wróci. Wtedy wszystko wyjaśni i ureguluje. On dawał niemałe pieniądze na klub, a oni go tak potraktowali… - nie kryje żalu Nowakowa.
***
Z ostatniej chwili:
- Uchyliliśmy list gończy za panem Nowakiem - poinformował Życie Pabianic prokurator Jan Bednarek, rzecznik bydgoskiej prokuratury. - Zrobiliśmy to pod koniec ubiegłego tygodnia.
W Bydgoszczy trwają kontrole zawieszonych śledztw i dochodzeń. Była wśród nich sprawa trenera piłkarskiego, który w 2001 roku poskarżył się na szefów klubu. Według niego, klub przez kilka miesięcy nie płacił mu składek ZUS. Prokurator chciał przesłuchać prezesa spółki utrzymującej klub - Piotra Nowaka. Ale nie mógł, bo Nowaka nie było w Polsce. Dlatego w połowie 2002 roku wystawił list gończy za pabianiczaninem.
Teraz, po skontrolowaniu akt sprawy, prokurator uchylił list.
- W działaniu pabianiczanina nie dopatrzyliśmy się złośliwego lub uporczywego naruszania prawa pracowniczego - mówi prokurator Bednarek.
***
Uroczystość w Blair House vis-á-vis Białego Domu była podniosła. Oprócz odznaczenia "za rozsławianie imienia naszego kraju za granicą", prezydent Kwaśniewski wręczył Nowakowi reprezentacyjną koszulkę z numerem 10. W zamian dostał trykot DC United z numerem 05 i nazwiskiem "Kwaśniewski" oraz zaproszenie na trening mistrzów USA.
Komentarze do artykułu: Ścigany kawaler orderu
Nasi internauci napisali 0 komentarzy