Wiceprezydent Marek Błoch bardzo się stara budować blok dla 83 rodzin. Ma to kosztować niebywale drogo, bo aż 11 milionów zł. Za takie pieniądze można kupić mieszkanie w stolicy. Mimo to Błoch uparcie prze do rozpoczęcia "bajońskiej" budowy.

Od miesiąca w ratuszu wrze. Część radnych nie chce budować aż tak drogo. Uważa, że miasta zadłużonego po uszy nie stać na ryzykowny wydatek, który będziemy spłacać przez wiele lat. Inni podejrzewają Błocha o nieczyste zamiary.

Błoch się upiera. Wyliczył, że trzeba zapłacić bardzo dużo. W liście do Życia Pabianic napisał, że: "Koszt 11 milionów zł zaproponowany pabianickim radnym obejmował nie tylko wybudowanie 3.800 m kw. powierzchni 83 mieszkań, ale również przebudowę ciepłociągu w ul. Sienkiewicza, budowę sieci energetycznej od ul. Matejki, budowę sieci gazowej. Łączny koszt tych prac wynosi 1.260.000 zł. Ponadto z racji planowania spłaty tych robót aż do 2013 r. zarezerwowano 700.000 zł na skutki inflacji. Po odjęciu tych kwot można mówić o wartości kosztorysowej budowanego metra kw. pow. użytkowej, który wynosi 2.560 zł (…) Krytyków omawianej decyzji budowy mieszkań należy zapytać o przedstawienie innej realnej koncepcji budownictwa mieszkaniowego".

O tym, że mamy budować najdroższy w Polsce blok komunalny, radni dowiedzieli się nagle na grudniowym spotkaniu w Urzędzie Miejskim. Do tej pory było wiadomo, że budynek przy ul. Sienkiewicza ma kosztować zaledwie 3 miliony zł.

- Jestem za budowaniem komunalnym, ale tanim. Dlatego uważam za nierozsądne budowanie bloku, w którym metr kwadratowy będzie kosztował 2.500 złotych - mówi radny Krzysztof Habura (Platforma Obywatelska). - To nie mają być apartamentowce, tylko zwyczajne bloki, które można wybudować już za 1.800 złotych za metr kwadratowy. W marcu 2004 roku Rada Miejska uchwaliła, że blok komunalny ma kosztować 3 miliony złotych, a prezydent Błoch powinien tylko realizować to, co rada uchwali. Jeśli wybudujemy tanio, będzie nas stać na to, by było więcej mieszkań komunalnych.


***
JAK BŁOCH BUDUJE ZA NASZE PIENIĄDZE

1. Bez zgody Rady Miejskiej zlecił robienie dokumentacji bloku. Tymczasem to radni rządzą miastem, a nie on.

2. Dokumentację techniczną (za 207.000 zł) kazał zrobić bez przetargu. To wbrew ustawie o zamówieniach publicznych. W ten sposób pozbawił miasto szansy na wynegocjowanie niższej ceny.

3. Rozpisał dwa przetargi (9 listopada i 25 listopada) na budowę drogiego bloku zamiast zaplanowanego przez radnych bloku za 3 miliony, choć nie ma na to pieniędzy w budżecie miasta. W ten sposób naruszył ustawę o finansach publicznych.

4. Nie zauważył, że decyzja o warunkach zabudowy została wydana z naruszeniem ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. W każdej chwili może zostać unieważniona. Na nową decyzję trzeba czekać nawet pół roku.

5. Forsowana przez niego cena metra kwadratowego mieszkania komunalnego jest za wysoka. Błoch twierdzi, że stawki są sztywne, bo wyznacza je rozporządzenie ministra infrastruktury. To nieprawda. Rozporządzenie z 18 maja 2004 stanowi: "należy stosować ceny jednostkowe robót określone na podstawie danych rynkowych". A zatem skoro w Łodzi i Pabianicach budują za 1.800-2.000 zł od metra kw., to tyle również powinny kosztować mieszkania w bloku komunalnym.

6. Upiera się, że w innych miastach budują po 2.600 zł za metr kw. W liście do naszej redakcji wskazuje np. Markbud w Białymstoku. Sprawdziliśmy. Firma ta nigdy nie budowała mieszkań komunalnych. Jest developerem sprzedającym mieszkania na wolnym rynku.

7. W liście do ŻP twierdzi, że: "Nie funkcjonuje pojęcie budownictwo komunlane lub socjalne". Mija się z prawdą. Bloki komunalne zbudowano choćby w Skierniewicach (41 mieszkań za 2 miliony zł), w Płocku (metr kw. za 1.400 zł), w Kędzierzynie-Koźlu (44 mieszkania).