Było 30 pabianiczan, 6 radnych PiS i 2 wiceprezydentów.
– Jakikolwiek przychód pozwoliłby na odliczenie podatku vat, a to z kolei, na zaoszczędzenie 5 milionów zł rocznie – tłumaczył Jarosław Cichosz, wiceprezydent.
– Wy widzicie tylko te miliony, a nie to, że proponujecie kolejną opłatę – wykrzykiwał jeden z mieszkańców. – Co się dziwić, że się buntujemy. Spółdzielnia ma parkingi, drogi. Nie mydlcie nam oczu, to z naszych pieniędzy zapłacony zostanie ten podatek.
– Głupich robią z ludzi, my się na to nie godzimy – podniosła głos jedna z kobiet. – Mam 800 zł emerytury, 500 zł płacę za czynsz, 300 zł za rachunki, z czego ma żyć?
– Opłata za odprowadzanie wody kanalizacją deszczową nie będzie dotyczyła mieszkańców – zapewniał wiceprezydent. – Płacić będą właściciele dróg państwowych i podmiotów gospodarczych.
Mieszkańcy domagali się również spotkania z prezesami spółdzielni i członkami jej zarządu.
– Spółdzielnia to państwo w państwie – skarżyła się starsza kobieta. – Mamy im tylko płacić i milczeć. Oni w ogóle nas nie słuchają, tylko podwyżki i podwyżki nam serwują.
Padały również słowa krytyki, co do jakości remontowanych dróg.
– Czy ktoś przejeżdżał dopiero co zrobioną ulicą Jana Pawła II? – pytał młody mężczyzna. – Koła wpadają w studzienki. Zakręty są pozwężane. Jeżeli robimy coś tańszym kosztem, to chociaż zróbmy to porządnie.
Po ponad dwugodzinnej dyskusji spotkanie zakończył Waldemar Flajszer, radny powiatowy: – Planujemy organizować takie spotkania raz w miesiącu.