"Nazywam się Jean-Marc Cymerman. Mam 54 lata, mieszkam na północy Francji w okolicach Valenciennes, 10 km od granicy z Belgią. Jestem katolikiem, mam żonę i troje dzieci. Od wielu lat poszukuję informacji o polskich korzeniach mego rodu. Pomóżcie mi, proszę" - tak rozpoczyna się list, który Jean-Marc Cymerman przysłał do redakcji Życia Pabianic.

Wnuk emigranta

Jean-Marc wie, że jego pradziadkowie mieszkali w Pabianicach. Ustalił to we francuskich archiwach państwowych.

- W rejestrze małżeństw miasta Raismes we Francji, gdzie mieszkał mój dziadek Jan Bolesław Cymerman, zapisano, że w dniu jego ślubu (10 lutego 1923 r.) jego rodzice: Andrzej
i Marianna mieli po 68 lat. On był rolnikiem, ona była bez zawodu. Mieszkali w Pabianicach -
ustalił Jean-Marc.

Pradziadowie Cymermana: Andrzej i Marianna z domu Zwańska, żyli z uprawy małego pola. Ich syn - Jan Bolesław, przyszedł na świat 31 maja 1897 r. w okolicach Łodzi - Mikołajewicach albo Zalesiu. Gdy Jan Bolesław miał 25 lat, wyjechał z ojczyzny.

- Polska była zniszczona, panował głód - Jean-Marc powtarza to, co opowiadał mu dziadek. - Rodzice Jana Bolesława mieli ponad 60 lat i nie mogli mu pomóc.

W 1922 r. Jan Bolesław wraz z kolegami (Makowskim i Gustowskim) pojechał do Francji. Dziadek Jeana-Marca znalazł pracę w kopalni węgla w regionie Valenciennes. Kilka miesięcy później ożenił się z Francuzką - Angéliną Freymont. Do emerytury pracował w małym przedsiębiorstwie metalurgicznym.

- Jan Bolesław był dobrym, uczciwym człowiekiem - wspomina wnuk. - Regularnie organizował rozdawanie opłatków na Święta Bożego Narodzenia.

Emigrantowi z Polski nie było łatwo. Zarabiał skromnie, jego żona Angélina zajmowała się handlem. Dopiero po wielu latach wyrzeczeń mogli spełnić marzenie: kupili mały dom z ogrodem.

- Podobno dziadek przyjechał do Polskiw1928 r., aby załatwićformalności spadkowe po śmierci Andrzeja Cymermana lub Marianny Zwańskiej. Myślę, że pradziadkowie są pochowani w Pabianicach - sugeruje Jean-Marc.

Niestety, dokumentacja pabianickiego cmentarza katolickiego zaginęła podczas II wojny światowej. Jan Bolesław Cymerman zmarł w 1954 r. Został pochowany w mieście Raismes.

Zerwane więzi

- Mój dziadek miał siostrę i braci, ale nie znam ich imion - dodaje Jean-Marc.

Jeden z braci dziadka miał syna - Zenona Cymermana, który zginął w Norwegii podczas II wojny światowej. Siostra była pielęgniarką, a jej mąż pracował w aptece. Mieszkali w Polsce. Jan Bolesław i jego siostra pisali do siebie listy. Niestety, nie zachowały się. Zaginęły też adresy.

- Szukam informacji o Andrzeju, Mariannie, Janie Bolesławie, jego siostrze, braciach, ich dzieciach oraz wnuczętach - wylicza Jean-Marc.

Francuz z pabianickim rodowodem pisał do archiwum w Łodzi i do Urzędu Miasta Pabianic. Ale na ślad krewnych nie natrafił.

- Jeśli wiecie coś o losach mojej rodziny, możecie napisać bezpośrednio do mnie albo wysłać list do Życia Pabianic, które przekaże mi Wasze informacje - prosi Jean-Marc Cymerman. - Z góry dziękuję za pomoc. Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia dla Czytelników ŻyciaPabianic i mieszkańców tych okolic.