Nie były to zwykłe konkursy piękności. O wygranej decydowała nie tylko uroda kandydatek, ale i ich elokwencja.

Wybory Miss UŁ odbyły się 8 marca. W jury zasiedli członkowie samorządu studenckiego, przedstawiciel uniwersytetu oraz Oliwia Jesionowska-Piątek z agencji impresaryjnej Igo-Art. Dziewczyny łatwo nie miały. Czekało na nie sporo zadań, w których musiały wykazać się pomysłowością, inteligencją i… siłą przekonywania. Bo żeby zareklamować niezwykle drogą wodę mineralną i przekonać nieznajomego do zapłacenia rachunku roztargnionej studentki, trzeba jej mieć pod dostatkiem.

Zadaniem Dominiki było zaśpiewać. Zachwyciła jurorów wykonaniem „Brzydkich” Grażyny Łobaszewskiej.

Potem przyszła pora na pytania.  

- Jury zapytało mnie, jakim zwierzęciem chciałabym być – opowiada Dominika. – Odpowiedziałam, że żyrafą - ze względu na moje 176 centymetrów wzrostu.

To był pierwszy konkurs piękności, w jakim wzięła udział pabianiczanka. 20-latka nawet nie marzyła o wygranej.

- Sama chciałabym zapytać jurorów, czemu to mnie przyznali ten tytuł – komentuje. - Do konkursu zgłosiło się szesnaście kandydatek, naprawdę bardzo atrakcyjnych i sympatycznych. Miałam swoje faworytki i muszę przyznać, że byłam bardzo zaskoczona wynikiem.

Pragnienie Dominiki, która dzień przed konkursem skończyła 20 lat, spełniło się.

- Chciałam zacząć nowy rok życia „z przytupem". I tak się stało – wspomina.

Jak na wybory w Dzień Kobiet przystało, wszystkie dziewczyny zostały obdarowane tradycyjnym goździkiem i… rajstopami.

Ten konkurs był jedynie preludium do renomowanych już wyborów piękności - Miss Polonii Studentek Łodzi. Piękne studentki z Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Medycznego przygotowywały się do niego się przez trzy weekendy. Uczyły się chodzić po wybiegu, pozować z uśmiechem do zdjęć i tańczyć do prostych układów choreograficznych.

- Godziny prób mijały szybko i przyjemnie – wspomina nasza miss. – Świetnie się bawiłyśmy i nie było miedzy nami żadnej rywalizacji.

Gala konkursu odbyła się 30 marca w siedzibie Zespołu Tańca Ludowego Harnam w Białej Fabryce Geyera w Łodzi. Dziewczyny prezentowały się w kreacjach projektu Teresy Kopias, Patrycji Plesiak, Mai Koteckiej, w strojach kąpielowych oraz dziennych firmy Lanta. Dziewczyny pokazały sześć układów tanecznych. Oprócz prezentacji mody i urody, każda z kandydatek musiała odpowiedzieć na jedno krótkie pytanie.

- Jury zapytało mnie, czy drobne kłamstewka są dopuszczalne – mówi Dominika. – Odpowiedziałam, że szczerość, zwłaszcza wobec bliskich, jest najważniejsza. Są jednak sytuacje, w których kłamstwo można usprawiedliwić, np. gdy nie chce się kogoś zranić.
Gdy ogłoszono wyniki wyborów, Dominika nie kryła wzruszenia.

- Zdobyłam tytuł pierwszej wicemiss – mówi. – To ogromne wyróżnienie. Tytuł najpiękniejszej przypadł Annie Kowalskiej z Politechniki.

Tego wieczoru pabianiczance szczególnie kibicowali rodzice.

- Wierzyli we mnie i mocno trzymali kciuki – dodaje.

Laureatki konkursu zostały obdarowane talonami do salonów kosmetycznych, siłowni, kręgielni i bonami do salonów z ciuchami znanych projektantów.

Co zmieniło się w życiu I wicemiss po wyborach?

- Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale nic się nie zmieniło. Wróciłam do szarej rzeczywistości, swoich studenckich obowiązków – informuje.

Czy nasza piękność planuje związać swoją przyszłość z modelingiem? 

- Zaplanowany mam najbliższy tydzień, a co będzie dalej, czas pokaże – śmieje się.

Ale zaraz też dodaje, że nie widzi nic przeciwko wzięciu udziału w kolejnym wyborach miss.

- Polecam to wszystkim dziewczynom, które choć przez chwilę się nad tym zastanawiały – zapewnia.

 

Pabianiczanka Dominika Rosik, absolwentka II Liceum Ogólnokształcącego, studiuje administrację na Wydziale Prawa i Administracji w Łodzi. Marzy o tym, by pracować w swoim zawodzie.

Jej wielkim zamiłowaniem jest muzyka. Śpiewać zaczęła w Młodzieżowym Domu Kultury, później talent szlifowała w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Pabianicach pod okiem Magdaleny Filipiak i Piotra Zuwalda. Obecnie wciąż śpiewa, ale już tylko dla siebie. 

By zachować nienaganną sylwetkę, stara się zdrowo odżywiać. Ale nie katuje się dietami i nie odmawia sobie słodyczy, które zresztą uwielbia.