Od wczoraj przed sklepem z dopalaczami przy ul. Zielonej stoi całodobowy posterunek. O jego ustawieniu pisaliśmy TUTAJ.

Wczoraj w sklepie była też kontrola. Po niej sanepid zaplombował wejście do budynku. Od tamtego czasu żaden klient nie kupił tam dopalaczy.

- Kręcił się jeden przez chwilę, ale zrezygnował – mówi Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej.

Przez całą noc na posterunku czuwali strażnik i policjant. Pilnowali, aby nikt nie zerwał plomby.

Klientów sklepu, którzy jednak zdecydują się na kupienie towaru, czeka kontrola. Funkcjonariusze mogą zarekwirować zakupione dopalacze.

- Bo istnieje podejrzenie, że są to substancje zabronione – dodaje komendant.