Aby w Pabianicach dostać posadę choćby zamiatacza ulic, trzeba być co najmniej synem radnej. Syn Marioli Florczak (dawniej Samoobrona) pracuje na Lewitynie - sprząta teren kąpieliska. Jeśli ma się kogoś z rodziny w ekipie prezydenta Jana Bernera, można dostać lepszą posadę - w biurze. Z miesiąca na miesiąc rośnie lista zatrudnianych kolegów partyjnych, szkolnych i szwagrów. Największe wpływy ma Janusz Tomaszewski - były wicepremier, który budował koalicję partii rządzących w Pabianicach. Kilka osób z jego rodziny już pracuje w Urzędzie Miejskim lub spółkach podległych miastu:
- synowa wydaje dowody osobiste w Urzędzie Miejskim
- teść syna kilka tygodni temu dostał zajęcie w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. Jest w brygadzie odczytującej wodomierze
- siostra synowej (radna Anita Krzesińska - dawniej Samoobrona) pracuje od kilku miesięcy w biurze Zakładu Wodociągów i Kanalizacji
- mąż radnej Krzesińskiej został zatrudniony w Zakładzie Energetyki Cieplnej.

Jeszcze w kwietniu w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej pracowało 594 osób. Choć na emerytury poszło 70 pracowników, szybciutko zastąpili ich nowi. Wtedy pracę i pensję dostał radny Jarosław Cichosz (AWS). Dziś jest informatykiem w Zakładzie Energetyki Cieplej.

Posadę w Zakładzie Energetyki Cieplnej dostał też radny Jerzy Kopias (Liga Polskich Rodzin). Etaty w zakładach budżetowych dostało troje dzieci czołowych działaczy Solidarności. Dwoje pracuje w biurze, a jeden jest zamiataczem.

Kierownikiem działu zaopatrzenia został Ryszard Denuszek (Prawo i Sprawiedliwość). Magdalena Bryndziak (mąż jest w PiS) ma posadę kierowniczki ROM nr 1 po kobiecie, która odeszła na emeryturę. Posady dostali Izabela i Tomasz Mikutowie (Samoobrona). On w ciepłowni, ona w dziale zaopatrzenia „wodociągów". Krzysztof Górny (Solidarność) został zastępcą kierownika działu zaopatrzenia.

Po czerwcowym podziale ZGKiM na trzy spółki, w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji Andrzej Różański - zastępca dyrektora ZWiK, zatrudnił synową. Dał jej pracę w dziale windykacji.

Nowe posady pojawiły się, gdy powstała kolejna spółka miejska - Targowiska Miejskie. Robotę tutaj dostał syn radnego Wiesława Gosławskiego (bezpartyjny) i radny Łukasz Wlazeł (dawniej Samoobrona). Obaj nadzorują ludzi, którzy zbierają opłaty z targowisk.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na zatrudnianie „swoich" naciska jeden z wiceprezydentów Pabianic. W tej sprawie potrafi telefonować do szefów zakładów budżetowych.


***
Radna Anita Krzesińska to niepozorna, skromna blondynka. Na sesji Rady Miejskiej i komisjach robi wrażenie osoby zagubionej, nawet nieobecnej. Życie Pabianic rozmawia z pracodawcą Anity Krzesińskiej - dyrektorem Michałem Ścibiorkiem:

Jakież to wyjątkowe kwalifikacje ma radna Krzesińska, że chciał ją Pan zatrudnić?

- Był wolny etat w dziale administracji i zarządzania. Pani Krzesińska sama się zgłosiła i ją zatrudniłem. Stawiam na ludzi, którzy chcą się kształcić i podnosić swoje kwalifikacje zawodowe.

Więc za co Pan jej płaci?

- Zajmuje się sprawami socjalnymi i zaopatrzeniem pracowników w ubrania robocze, środki czystości, bony obiadowe.

Czy to prawda, że zafundował Pan radnej studiowanie na koszt zakładu?

- Nie. Studiuje na własny koszt na Uniwersytecie Łódzkim. Ma prawo do bezpłatnych urlopów na sesje egzaminacyjne. Nikomu nie finansujemy studiów.

Kto Panu kazał ją zatrudnić: szef polityczny, Marek Błoch, czy teść siostry radnej, Janusz Tomaszewski?

- Nikt nie kazał. Sama przyszła. Jestem bezpartyjny i nie mam szefa politycznego.


***
CO PAN NA TO, PANIE PREZYDENCIE?
- Życie Pabianic zapytało prof. Jana Bernera

Czy to za Pana przyzwoleniem rozdaje się radnym etaty?

- O przyjmowaniu do pracy dowiaduję się zazwyczaj z prasy.

To bardzo niebezpieczna sytuacja. Osoba, która załatwia pracę, ma radnych w garści. Należy się spodziewać, że na sesjach Rady Miejskiej głosują tak, jak im każe.

- Gdy zostałem prezydentem, znalazłem zarządzenie poprzednika, że wszelakie ruchy kadrowe w zakładach budżetowych należy konsultować z prezydentem. Teraz wiem, po co wydał takie zarządzenie.

Zachowanie radnych jest nieetyczne. Co Pan zamierza?

- Trzeba to zmienić.