Szajka wpadła przypadkowo – dowiedziało się Życie Pabianic. 15 września policjanci zostali wezwani do hipermarketu na Bugaju, bo szefowie sklepu na gorącym uczynku przyłapali nieuczciwą kasjerkę. Kobieta ta pobrała od klienta zaledwie kilkadziesiąt złotych, choć wynosił on zakupy warte prawie 400 zł. Szybko wyszło na jaw, że klient był w zmowie z kasjerką. Oboje przesłuchano.
Policjanci przyjrzeli się także dużym stratom, jakie od kilku miesięcy ponosił hipermarket. Nie był to skutek drobnych kradzieży, lecz działanie zorganizowanej szajki. Wczoraj i dziś zatrzymano kolejne 6 osób. Są wśród nich kasjerki, pracownik działu i 3 pracowników ochrony sklepu. Podejrzani mają od 21 do 30 lat.
Podczas śledztwa ustalono, że podstawieni „klienci” (najczęśćiej z rodzin kasjerek) brali z półek wartościowe towary, przynosili je do kas, a kasjerki nie skanowały tych artykułów i nie pobierały zapłaty. Gdy na bramce za kasą rozlegał się brzęczek ostrzegający o kradzieży towaru, nieuczciwi ochroniarze udawali, że sprawdzają zakupy klienta. Ale kradzieży nie wykrywali. Chwile później "klient" wychodził ze sklepu z torbami cennych artykułów. W ten sposób w ciągu niespełna pięciu miesięcy okradziono sklep na co najmniej kilka tysięcy złotych.
Podczas rewizji w mieszkaniach podejrzanych policjanci znaleźli zrabowane w sklepie artykuły spożywcze, kosmetyki, płyty CD i odzież.
Podejrzanym grozi kara do 5 lat więzienia.