Właśnie jest budowany budżet miasta. Krząta się przy nim wielu radnych, a każdy ciągnie w swoją stronę.
Architekt i radny Andrzej Sauter nie walczy o pieniądze na remonty rozlatujących się kamienic komunalnych. Pazurki pokazuje dopiero wtedy, gdy nie chce dopuścić do ułożenia chodnika na ulicy Glebowej, wartego 100.000 zł.
Sauter „zabiera” też 60.000 zł z układanej właśnie kanalizacji w ulicy Piotra Skargi.
W ten sposób radny „wygospodarował” 100.000 zł na wydatki sportowe i drugie 100.000 zł również na sport, a konkretniej - na projekty dla Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Radni: Andrzej Żeligowski, Sebastian Bryndziak, Antoni Szudzikowski i Jarosław Lesman pragną za nasze pieniądze urządzać kawiarnię w Miejskim Ośrodku Kultury. Na początek ma to kosztować 60.000 zł. W lokalu będzie podawana jedynie kawa i herbata, a za barem staną nowi etatowi pracownicy MOK.
Radni żarliwie walczą też, by z okazji 30-lecia MOK wyprawić bankiet za 5.000 zł i wydrukować folder wspomnieniowy (kolejne 16.000 zł) – tak jak chciał Radosław Żurawski, dyrektor MOK-u.
Radna Małgorzata Biegajło uparła się zabrać 100.000 zł z puli pensji dla strażników miejskich. To tak zwane „korkowe” - czyli pieniądze z opłat od właścicieli sklepów z alkoholem i lokali gastronomicznych. Te pieniądze Biegajłowa chce wydać na zajęcia pozalekcyjne, ale tylko dla dzieci uprawiających sport.
- Na pensje dla strażników pan prezydent musi znaleźć pieniądze gdzie indziej – upiera się.
Tymczasem szkoły, które przygotowały programy edukacyjne, dostaną sporo pieniędzy z Unii Europejskiej na zajęcia pozalekcyjne. Do każdego takiego projektu pewną kwotę musi dołożyć Urząd Miejski (bo takie są zasady dofinansowania). W sumie na zajęcia pozalekcyjne pójdzie 295.020 zł. Na dodatkowe zajęcia sportowo-rekreacyjne wydamy w tym roku20.000 zł, na program wyrównywania szans edukacyjnych – 67.192 zł, a na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego w klasach I i II – 139.392 zł.
W ratuszu najwyraźniej powstał klub miłośników schroniska dla zwierząt. Radna Krystyna Rendecka jednoczy się z radnym Sauterem, dzięki czemu „wyrywają” z kasy miejskiej dodatkowe 30.000 zł dla bezpańskich psów.
- Przecież już zwiększyliśmy budżet schroniska o około sto tysięcy zł – próbował wytłumaczyć wiceprezydent Jarosław Cichosz.
Bez skutku.
Aby dostały psy, radni zabierają pieniądze z pensji pracowników szaletów miejskich. Kolejne pieniądze na schronisko dla zwierząt to 50 proc. wpływów z podatku od psów (około 40.000 zł).
Komisja Edukacji i Spraw Obywatelskich lekką ręką daje dodatkowe 20.000 zł na podniesie pensji pracowników muzeum. Zgadza się także na podwyżki płac w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej (dodatkowe 160.000 zł). Zabiera natomiast podwyżki obiecane pracownikom Miejskiego Ośrodka Kultury. Wymyślił to radny Jacek Vogtt. „Zaoszczędzone” w ten sposób 6.065 zł ma dostać MOK na działalność bieżącą.
Komisja Budżetu i Finansów pod kierownictwem radnego Tadeusza Feliksińskiego (miłośnik zapasów, prezes PTC) nie zgadza się na zakup auta dla Straży Miejskiej. W sumie 95.000 zł chce przeznaczyć na stypendia dla sportowców i wynagrodzenia dla trenerów. Więcej w Życiu Pabianic.
Szastają naszymi pieniędzmi
opublikowano: 2008-01-03 09:09:03
autor: redakcyjny zespół
autor: redakcyjny zespół
Komentarze do artykułu: Szastają naszymi pieniędzmi
Nasi internauci napisali 5 komentarzy
komentarz dodano: 2008-01-05 23:14:25
komentarz dodano: 2008-01-05 17:47:52
Z cala pewnoscia wydam je lepiej niz oni...
komentarz dodano: 2008-01-04 15:46:52
Brawo Panie Bryndziak, z całą pewnością będą tłumy na kawie i herbacie na Kościuszki.
Mnie w tym mieście nic nie zdziwi już prócz dwóch rzeczy porządek i dobrobyt.
komentarz dodano: 2008-01-03 15:36:06
komentarz dodano: 2008-01-03 14:39:00
A Rendecka?
Boże, przeciez ta kobieta wreszcie walczy o to na czym sie zna.wiec i jest w zywiole. moze sie wykazac w trosce o bezpanskie psy....
a jezeli juz to moze:
MOK zaczal by zstanawiac sie gdziei jak samemu sioe wesprzec, vide Unia Europejska, organizacja imprez dochodowych, i pae innych by sie znalazlo tylko trzeba pomyslec
PSY - jest podatrek od czterech lap wiec na psy nal;ezy przeznazyc.
niestety z tymi bezpanskimi totroszke nie tak, przeciez nim zostaly wyrzucone na ulice mialy swoich wlscicieli wiec moze by tak straz miejska poslac po nich (tj wlascicieli) nio ale trzeba strazy zaplcic. ja tam wole by straznik mial bo przynajmiej sie na miescie w mudyurze pokze i nie pogryzie (mam nadzieje ) nizym bezpanski pies
no problem jst ze sportem, ale czy miasto musi ponosic koszty, a moze jednak panowie prezesi zaczeli by przeksztalcac te zajecia dla kilku w spolki prawa handlowego, beda dobrzy beda sponsorzy , a kasa na sport owszem ale dla polamanaych i pokrzywionych w wyniku beznadziejnego w szkołąch WF u dzieci , no i moze troszke na rehabilitacje...
no i jeszcze slowko do milosmiczki psow nijakiej Rendeckiej> bylas Pani prezydentowa, byłąs doradczynią wojwwodziny trza bylo dzialac a nie teraz wydawac cyuze pieniadze na zawalone wowczas sprawy .. znasz li Pani taka litratury pieśń o złotym rogu????