Obecnie w Szkole Podstawowej nr 15 dotyczy to ok. 50 uczniów, czyli dwóch klas: siódmej i ósmej.

- Jeśli chodzi o uczniów szkół podstawowych to tych zaszczepionych można policzyć na palcach jednej ręki. Nie da się tak zrobić, żeby tych kilka osób miało zajęcia stacjonarne, więc wszystkich kierujemy na zdalne – mówi Grzegorz Hanke, dyrektor SP 15. - Można powiedzieć, że jak na te czasy radzimy sobie bez problemów.

W Szkole Podstawowej nr 13 w poniedziałek kwarantannę mieli uczniowie pięciu klas, czyli ok. 120 osób.

- Mieliśmy prawdziwy czarny piątek – mówi Bożena Hańczewska, wicedyrektor SP 13. Tego dnia pojawiło się kilka przypadków Covid-19 wśród uczniów i nauczycieli. Na szczęście z tego, co wiemy, przechodzą oni łagodnie chorobę, ale z tego powodu mamy ciąg dalszy nauczania hybrydowego.

Nauczyciele prowadzą zajęcia on-line ze szkoły, więc korzystają ze szkolnej sieci internetowej.

- Boimy się, że jeśli ta fala rozleje się jeszcze bardziej, to nasze możliwości sieciowe nie dadzą rady. Gdy nauczanie było zdalne, wszyscy nauczyciele nauczali z domów i korzystali z własnego internetu – dodaje Hańczewska.

Podobnie wygląda sytuacja w szkołach średnich. Mimo, że tutaj więcej uczniów jest zaszczepionych, niż w podstawówkach, trudno prowadzić lekcje w połowie w klasie i w połowie zdalnie.

- W poniedziałek z samego rana dowiedzieliśmy się, ze uczniowie kolejnej klasy objęci są kwarantanną. Teraz mamy już trzy klasy na nauczaniu zdalnym. To bardzo komplikuje proces nauczania – mówi Krzysztof Zajda, dyrektor II LO. - Tendencja jest rozwojowa. Okres najbliższych miesięcy na pewno będzie ciężki.

Dyrektorzy szkół nie spodziewają się, że tak jak w poprzednich falach epidemii, odgórnie będzie wprowadzone zdalne nauczanie.