- Człowiek raczej nie mógł tego zrobić - zapewnia Zbigniew Grabarz, właściciel pola, radny miejski. - Nie ma żadnych wydeptanych ścieżek do kręgów. Jeszcze w niedzielę nie widziałem tu niczego niecodziennego .
W poniedziałek na pole wjechał kombajn. Skosił żyto, nie zważając na dziwne ślady. Kręgami zainterrsował się dopiero siostrzeniec Grabarza. 
- Od razu pomyślałem o UFO - opowiada. - Widziałem takie kręgi w telewizji.
Największy krąg ma średnicę 8-metrową. Od niego odchodzą dwa mniejsze i jeden duży. Obok są dwa podobne kręgi. Wszyskie są połączone "korytarzami".
- To idealne okręgi - mówi Grabarz.