Ogłoszenie ze zdjęciem dziewczynek Natalki i Nikoli od paru dni wisi na drzwiach stacji benzynowej Lotos (dawne Esso) przy ul. Łaskiej.

Otrzymaliśmy je przez Internet z prośbą o rozwieszenie - wyjaśnia właściciel stacji. - Było tak wstrząsające, że zdecydowaliśmy się je wydrukować i powiesić. Nic więcej na ten temat nie wiemy.

Natalia (3 latka) i Nikola (2 latka) z okolic Warszawy zaginęły w lipcu. Ktokolwiek wie, gdzie przebywają, proszony jest o powiadomienie ich matki lub najbliższej jednostki policji - czytamy w ogłoszeniu. Pod spodem podano nazwisko i adres oraz numery telefonów prawdopodobnie matki dzieci.

Zadzwoniliśmy pod podany numer telefonu komórkowego. Odebrała kobieta, jak się okazało matka dziewczynek.

To mój były mąż rozsyła te listy - mówi zdenerwowana. - Po rozwodzie sąd mnie przyznał prawo do opieki nad dziewczynkami. Mąż nie ma prawa zbliżać się do córek. Stracił też prawa rodzicielskie, bo je porwał i przetrzymywał przez pół roku.

Kobieta codziennie odbiera po kilkadziesiąt telefonów. Sprawę ogłoszenia zgłosiła już na policję. Trwa dochodzenie.

- Na razie jestem bezsilna - mówi. - Staram się odbierać wszystkie telefony, jakie dostaję w sprawie dzieci. Tłumaczę, że to, co napisano, to nieprawda.