Ola G., odtwórczyni głównej roli w filmie "Cześć, Tereska", siedzi w areszcie tymczasowym przy ul. Beskidzkiej w Łodzi. Podczas przesłuchania w prokuraturze 19-latka z Pabianic nie przyznała się do winy. Nie chciała składać wyjaśnień. Zatrzymano ją w marcu, gdy wraz z czterema mężczyznami napadła na 78-letnią Antoninę P. Oli G. grozi kara do 12 lat więzienia.

Staruszka mieszka we wsi Tymienice koło Zduńskiej Woli, wraz z córką inwalidką. Bandyci wybrali dzień, kiedy starsza pani dostaje rentę. Przyszli w nocy.

Aby dostać się do jej domu, Aleksandra G. użyła podstępu. Podała się za sierotę z domu dziecka poszukującą rodziny. Wmówiła Antoninie P., że jest jej krewną. Do domu wpuścił ją bratanek starszej pani - wspólnik bandytów.

Za dziewczyną do mieszkania wtargnęło dwóch mężczyzn. Uderzyli gospodynię w głową. Grozili, że spalą jej dom, zadźgają nożem, jeśli nie da im pieniędzy. Dręczyli przez ponad pół godziny. Odeszli, gdy starsza pani dała im wszystkie oszczędności - 2.800 zł.

Potem mężczyźni napadli na staruszkę jeszcze raz. Ukradli jej 2.000 zł.

Policjanci ustalili, że sprawcami rozboju są: Aleksandra G. (lat 19), Piotr J. (lat 41, ma na sumieniu rozboje i pobicia) i Zbigniew S. (lat 39, wielokrotnie karany za włamania i kradzieże).

Kiedy ich zatrzymano, byli kompletnie pijani. Jeden z bandytów miał na ręku kajdanki-zabawkę. Tłumaczył, że lubi je zakładać, gdy uprawia seks.

Ola miała w organizmie ponad 2 prom. alkoholu. Długo trzeźwiała. Policjanci zebrali dowody na to, że brała udział także w innych przestępstwach. Ola G. i jej kumpel Zbigniew S. zostali rozpoznani jako sprawcy włamań do dwóch mieszkań w Zduńskiej Woli. Najpierw je okradli, potem podpalili dla zatarcia śladów.


***
O Oli G. zrobiło się głośno 4 lata temu, gdy z poprawczaka trafiła na ekrany kin. Zagrała główną rolę w obsypanym nagrodami filmie Roberta Glińskiego, "Cześć, Tereska". Film opowiada historię dziewczynki z patologicznego domu, która staje się przestępcą.

W poprawczaku Ola ukończyła gimnazjum. Potem uciekła. Gdy skończyła 18 lat, wróciła do Pabianic. Miała mieszkać z matką. Zapisała się do prywatnej szkoły, ale nie chodziła na lekcje. Było jej potrzebne zaświadczenie, że się uczy, by dostawać rentę po zmarłym ojcu.