Najbardziej smakowały nam pączki "z różą" kupione w cukierni przy ul. św. Jana, które przyjechały do Pabianic z piekarni w Konstantynowie. Niestety, były najdroższe - 1,90 zł za sztukę. Ciasto się nie sklejało, było pulchne, a nadzienia cukiernicy nie pożałowali.
Jak zawsze dobre pączki były z cukierni Otomański i Dudkiewicz - pięknie wypieczone, a lukru miały w sam raz.
Klasyczne pączki z marmoladą od Chałady, które kupiliśmy w sklepie Aro przy ul. Warszawskiej były smaczne. Niestety, pączki z bitą śmietaną były zbyt słodkie, a konsystencją przypominały krem.
W sklepie Sława znaleźliśmy pączki z Bełchatowa. Były największe. Ale duże nie znaczy w tym przypadku dobre, bo ciasto było gumowate i bardzo się sklejało.
Pączki z cukierni Kwiatkowskiego przy ul. Warszawskiej miały bardzo mało marmolady, za to przy krojeniu prawie wcale się nie gniotły – były sprężyste.
Mało nadzienia miały pączki ze sklepu Społem, które upiekli w cukierni Karolewska. Za to wyglądały tak, jak powinien wyglądać pączek - były brązowe z jaśniejszą obwódką, a lukier się nie kruszył.
Dobre i ładne pączki przynieśliśmy ze sklepu przy ul. Warszawskiej (przy Gdańskiej), pochodziły z piekarni w Ksawerowie. Były gładkie, ale miały zdecydowanie za dużo lukru. Te z czekoladą, które najlepiej się sprzedawały, ozdobiono czekoladową posypką.
W cukierni przy ul. Zamkowej kupiliśmy pączki z Bukowca. W środku miały brzydko wyglądające nadzienie toffi i były gumowate. Na plus można im zaliczyć wielkość i kolor.
Najtańsze pączki jakie znaleźliśmy kosztowały 0,90 zł.