Dlaczego zamknęła Pani Zamek przed pabianiczanami?

– To nie tak. Myśmy dwór dopiero otworzyli, a nie zamknęli. Jest czynny w tych samych godzinach, co pozostałe wystawy w budynku obok, w którym wykupuje się jedne bilet wstępu do obejrzenia całego muzeum.

Ale nie wpuszcza Pani zwiedzających w każdą niedzielę?

– W lipcu muzeum będzie czynne w dwie niedziele.

Dokładniej?

– Trzeciego i dziesiątego lipca.

Czy młoda para mogłaby zrobić ślubne zdjęcia na Zamku?

– Oczywiście. Już prowadzimy rozmowy z jednym fotografem.

Dlaczego tylko z jednym?

– Od czegoś trzeba zacząć.

Da się urządzić tutaj koncert lub spotkanie biznesowe?

– To będą kameralne koncerty, bo w największej sali z kominkiem zmieści się maksymalnie sześćdziesiąt osób. Przydałby nam się dobry fortepian. Sąsiednia sala na piętrze zostanie tak urządzona, by można było zrobić w niej spotkanie biznesowe, przyjęcia wyjątkowych gości miasta. Nawet jest miejsce na catering. Oczywiście w ten sposób muzeum chce zarabiać na zakup eksponatów.

Dlaczego nie wystawiła Pani jeszcze plansz w granicach miasta informujący o tym jak piękny jest nasz Zamek. W innych miasta są takie reklamy, które przyciągają turystów.

– To jest w gestii moich przełożonych z Urzędu Miejskiego.
A pani gabinet gdzie będzie?

– Na strychu. W dworze urządzimy jeszcze trzy pracownie naukowe. To są małe pokoiki ze ściętymi dachami i oknami w suficie. Zapewniam, że większość pracowników zostanie w drugim budynku muzealnym, gdzie obecnie pracują.

***
Dlaczego warto wejść do Zamku:

Piwnice. Piękne, stare sklepienia. Zimno tutaj, jak w starym lodu. Już niedługo będzie można prześledzić dzieje Pabianic od najstarszych do końca XVIII wieku.

Parter. Warto zatrzymać się przy wystawie starych pocztówek i zdjęć, na której widać jak zmieniał się nasz Zamek w ciągu ostatnich stu lat. W ostatniej salce są polichromie Szulca. Niebawem zostaną wywieszone w też jego obrazy. W jednej z sal podczas remontu odkryto prawdziwą podłogę sprzed setek lat. Patrzymy pod nogi, bo dziś możemy po niej chodzić. Stoi tutaj też drewniana makieta Zamku zrobiona 1935 r.

Pierwsze Piętro. Wchodzimy po liczących ponad wiek schodach. Trzeba uważać, bo na przestrzeni 110 lat wytarły się stopnie i łatwo można spaść. W sali koncertowej podziwiamy polichromie pochodzące z 1571–72 roku i XVIII wieku. Zostały odrestaurowane. Równie zabytkowy jest kominek. Na całym piętrze będzie ekspozycja wnętrzarska. Już stoją pojedyncze stare stoły, zegary, krzesła, serwantki i rzeźby. Można pomyszkować po pustych zakamarkach.

Poddasze. Po raz pierwszy można wejść na strych. Podziwiamy tutaj stare belki i piękne widoki z maleńkich okien.

***
Ceny biletów:
Dorośli – 3 zł
Dzieci i młodzież – 1,50 zł