Zakończył się drugi dzień procesu Damiana Ciołka oskarżonego o zabójstwo trzech policjantów i usiłowanie zabójstwa kilku antyterrorystów.
W największej sali sieradzkiego Sądu Okręgowego tym razem było prawie pusto. Na proces nie przyjechały wdowy po zabitych policjantach, które w procesie występują jako oskarżyciele posiłkowi.
Mniej było dziennikarzy. Pojawili się tylko ojciec poległego policjanta - Bartłomieja Kuleszy i matka Andrzeja Werstaka.
Sędzia przewodniczący dokończył odczytywać zeznania złożone w śledztwie przez oskarżonego, bo Damian Ciołek odmówił wyjaśnień przed sądem.
Potem przesłuchał świadków: kolegę z wojska oraz brata i matkę oskarżonego.
Matka - Zenobia C., stwierdziła, że Damian był spokojnym i dobrym dzieckiem. Dobrze się uczył, miał same trójki. Za kłopoty i zachowanie syna winiła jego żonę.
Kolega, który służył z Damianem Ciołkiem w jednostce wojskowej twierdził, że Damian był agresywny.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 20 marca. Będzie to rozprawa tajna, bo przed sądem mają zeznawać policjanci z brygady antyterrorystycznej, którzy brali udział w akcji 26 marca 2007 r. w sieradzkim więzieniu