29 polskich sportowców pojedzie na Igrzyska Olimpijskie do Salt Lake City w strojach z Pabianic. Zaprojektował je i uszył Henryk Marucha - właściciel firmy Victory. Dres z białym orłem, polar, koszulki polo, kurtkę, czapeczkę, skarpety, rękawiczki i plecak "made in Pabianice" dostał też skoczek narciarski Adam Małysz.

Marucha od kilku lat ubiera polskich sportowców. Jego dresy nosi 60 reprezentacji naszego kraju oraz zawodnicy ze Słowacji, Rosji i Azerbejdżanu.

Oni o nim:

Tomasz Michałowski, prezes Pabianickiego Klubu Karate:
- Cieszę się, że olimpijczycy będą promować rodzimy wyrób. To bardzo pozytywne, że zdecydowano się na wyroby polskie, a nie np. Adidasa. Stroje szyte przez Maruchę są dobrej jakości, sam używam kimon Victory i mam dobre zdanie o jego produktach.

Robert Janus - naczelnik wydziału promocji w ratuszu:
- To ogromne osiągnięcie dla firmy i renoma. Cieszy, że nasi olimpijczycy wystąpią na forum świata w polskich strojach, a na dodatek z pabianickiej firmy. Dla nas to wspaniała promocja miasta. Żeby wygrać, pan Marucha musiał dać najlepszą ofertę. To znaczy, że jest najlepszy z najlepszych.

Henryk Marucha

Ile ma lat: 45 lat

Skąd się wziął: 14 lat temu założył w Pabianicach przy ulicy Kaplicznej 21 firmę Victory. Mieszka w Łodzi.

Kim był: zawodnikiem kadry narodowej karate (w latach 1983-88), mistrzem świata i Europy, mistrzem Polski w kategorii do 80 kg i open.

Jak zdobył pierwsze kimono: kupił je za 100 dolarów na zawodach w Mastrid, gdzie reprezentował Polskę.

Skąd miał drugie kimono: uszył je sam.

Jakie ma wykształcenie: ukończył Wydział Budowy Maszyn i Okrętów na Politechnice Szczecińskiej i Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie.

Co teraz robi: zaczynał od szycia strojów dla adeptów sztuk walki. Teraz projektuje i szyje dresy, koszulki, spodenki, kurtki, torby sportowe, plecaki.

Co robi, gdy nie szyje: jest wiceprzewodniczącym Rady do spraw Dalekowschodnich Sportów i Sztuk Walki. Należy do Komitetu Sumo w Rosji.

Jego dzieci: ma2 synów z pierwszego małżeństwa i 2 córki z drugiego.