Granitowa postać „Kotana", tragicznie zmarłego w 2002 roku, za kilka tygodni pojawi się na dziedzińcu domu Markotu przy ul. Granicznej. Popiersie już stoi w holu.

- Obok wkopiemy drewniany krzyż i tabliczkę z napisem "Marek Kotański, człowiek, który pomagał ludziom" - mówi Skrzymowski, który w zeszłym roku postawił sobie taki cel.

Skrzymowskiemu było trudno, bo nie wyciągał ręki po pieniądze z miejskiej kasy. Zbierał grosz do grosza. Datki na rzeźbę wciąż zbierają pensjonariusze Markotu z Pabianic, Bełchatowa i Domu Samotnej Matki w Łodzi. Na razie mają ponad 4.000 zł. Potrzebują jeszcze 3.000 zł. „Kotana" rzeźbi Ewa Maliszewska, artystka z Pabianic.

- Nie znałam ludzi z Markotu. Pewnego dnia dostałam wiadomość od Skrzymowskiego. Chciał, bym wyrzeźbiła dla nich Marka Kotańskiego - wspomina artystka. - Mieli jeden warunek: chcieli, żeby wyglądał „jak żywy". Bali się udziwnień i artystycznych wizji.


***
MAREK KOTAŃSKI - żył 62 lata. Ukończył psychologię kliniczną, przez 10 lat pracował w szpitalu psychiatrycznym. W 1978 r. założył Monar - dziś jest to sieć poradni i domów, gdzie pomoc znajdują narkomani, alkoholicy, nosiciele wirusa HIV, chorzy na AIDS, samotne matki. Nigdy nie był: narkomanem, alkoholikiem, członkiem PZPR, nie palił papierosów.

---
EWA MALISZEWSKA - ukończyła Szkołę Podstawową nr 16, Liceum Plastyczne w Łodzi i Akademię Sztuk Pięknych. Jest autorką obelisku w parku Wolności ku pamięci żołnierzy wielu armii poległych w latach 1915-1917.

---
MAREK SKRZYMOWSKI - ma 49 lat. Ukończył Liceum Ogólnokształcące i technikum budowlane. Rok studiował na Akademii Sztuk Pięknych, 2 lata na Wydziale Marketingu i Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Miał pracownię sitodruku i salon mebli kuchennych. Dokształca się w Instytucie Terapii Uzależnień.