Sprawcami coraz brutalniejszych napadów na dzieci są ich koledzy z podwórka, dzielnicy, szkoły - starsi zaledwie o kilka lat.

- Niemal codziennie dzieciaki z Pabianic są sprawcami napadów, rozbojów, kradzieży i włamań - mówi młodszy aspirant Włodzimierz Tulin, szef zespołu do spraw nieletnich i patologii w Powiatowej Komendzie Policji. - Od początku roku mieliśmy aż 90 takich spraw.

Portret typowego nieletniego przestępcy wygląda tak: pochodzi z biednego domu (ojca zna z opowieści mamy, która od paru lat nie ma pracy), omija szkołę, bo wciąż „czegoś od niego chcą". Silny jest tylko w grupie. Lubi się popisywać. Wtedy jest „kimś". Od starszych kumpli szybko się uczy jak łomem zerwać kłódkę, wybić szybę nie kalecząc się i bezszelestnie ukraść z kieszeni telefon komórkowy.

Mariusz to ofiara „typowych młodocianych". Jest niepełnosprawny umysłowo. Często jeździł rowerem po Zatorzu, bo tam mieszka i zna każdy zaułek. 19 marca o godzinie siedemnastej jechał ścieżką wzdłuż torów kolejowych przy ul. Torowej. Za nim szła grupa nastolatków. Trzech doszło do Mariusza i zepchnęło go z roweru. Napastnicy skakali po rowerze. Gdy się znudzili, chwycili Mariusza za ręce i przerzucili przez płot ogródków działkowych. Chłopak próbował się pozbierać i uciec. Ale zanim wstał, znów go dopadli. Dwóch wykręciło mu ręce, trzeci przypalał szyję papierosem. Potem kopali leżącego. Znęcali się przez pół godziny. Pluli, obrzucali wyzwiskami. Potem do ucha przerażonego chłopca wcisnęli metalowe kulki. Zanim odeszli, z pobitego dzieciaka zerwali bluzę. „Jak komuś o tym powiesz, to ci flaki wypruję!" - usłyszał skatowany.

- Sprawców zatrzymaliśmy w zeszłym tygodniu. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów - mówi Tulin.

Głównym oprawcą pobicia Mariusza był 15-letni Szymon J. Pomagali mu koledzy z osiedla Mariusz G. i Damian W.

- Ze śledztwa wynika, że całemu zajściu przyglądało się prawie 20 dzieciaków i żadne nie stanęło w obronie bitego chłopca - dziwi się policjant. - Ich rodzice to zwyczajni ludzie. Są zaszokowani tym, co zrobiły ich dzieci.

W zeszłym tygodniu przed kościołem Miłosierdzia Bożego przechodził 11-letni Kamil. Wracał ze szkoły, było kilka minut po godz. 13.00. Zobaczył go 14-letni chłopak stojący po drugiej stronie ulicy. Podbiegł i z całej siły uderzył Kamila w twarz. Dzieciak upadł na ziemię. Wtedy napastnik kopał go po brzuchu.

- Kamila uratował plecak - mówi lekarz. - To cud, że nie pękła śledziona albo wątroba, bo kopnięcia były bardzo silne.

Gdy 11-letnie dziewczynki bawiły się na podwórku przy ul. Ludowej, podeszło dwóch chłopców w wieku 15-16 lat. Kazali dać telefony komórkowe. Dziewczynki powiedziały, że nie mają. Wtedy jeden drań przeszukał kieszenie bluzy dziewczynki. Znalazł telefon. Dziewczynka krzyknęła. Przewrócił ją na ziemię i przydusił. Wtedy zamilkła.


***
W zeszłym roku w Pabianicach nieletni popełnili 216 przestępstw. W tym roku - już 90. Coraz więcej nieletnich zatrzymuje policja za udział w bójkach, pobiciach i uszkodzenie ciała. Jedynie ilość kradzieży z włamaniami zmalała o połowę.


***
Co im za to grozi

Młodzi bandyci staną przed Sądem Rejonowym Wydział do spraw Nieletnich. Grozi im zakład poprawczy (może w zawieszeniu), bo są już notowani w policyjnych kartotekach za bijatyki i kradzieże.