Stadion przy ul. Sempołowskiej przyciąga wszelkiej maści złoczyńców. Kradną, niszczą i tłuką butelki, które zagrażają bezpieczeństwu trenujących tam zawodników.

W ubiegłym roku ktoś zakosił pięć zraszaczy murawy. Złodziei nie schwytano. 1 września ubiegłego roku na stadionie zamontowano nowiutkie ławki dla rezerwowych. Ich ustawienie oraz demontaż starych ławek kosztował 37.000 złotych. Boksy w stanie idealnym wytrwały niespełna miesiąc. Wówczas nastolatki z pobliskiej szkoły urządziły sobie spacer po dachu jednej z ławek. Niestety, panel z pleksi nie udźwignął „spacerowiczki” i załamał się pod jej ciężarem. O szkodach pisaliśmy TUTAJ.

Tym razem wandale narobili strat niszcząc bramkę, ogrodzenie i bramę garażu.

Wandale znowu narozrabiali na boisku PTC

- Bramka, którą zniszczyliście, służyła do rozgrywania meczów drużyny, w której grają dzieci 12-13 lat – czytamy na stronie PTC. - Jest to dla nas dramatyczna sytuacja, gdyż koszt tylko 1 bramki wynosi 3500 zł. Z budżetem, który posiadamy, ciężko utrzymać obiekt w idealnym stanie, ale robimy wszystko żeby nasze dzieciaki miały super sprzęt do treningów. Niestety raczej słabo wychowani, a już na pewno nie do końca sprawni umysłowo robią wszystko, by nam utrudnić każde działanie na rzecz jednego z najstarszych klubów w Polsce.

Jak dodają działacze klubu, być może była to próba kradzieży a próba zemsty za to, że bramki po treningach i meczach są spinane łańcuchami.

- Są dwa boiska otwarte, na których można swobodnie pograć i nikt nie będzie miał pretensji. Ale nie!!! To co za siatką to większe wyzwanie i +100 bonusowych punktów do głupoty!- dodają.