We wtorek funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wydziału Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji zatrzymali 13 osób. Był wśród nich 51-letni lekarz Jacek Dyba (przewodniczący Rady Gminy Dłutów).

Prokurator się nie cackał. Dwa dni po zatrzymaniu pabianickiego doktora, postawił go przed sądem.

- Ma trzy zarzuty - mówi prokurator Anna Tarazewicz z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. - Dwa to wręczenie dwóch łapówek policjantom za uniknięcie odpowiedzialności za popełnione wykroczenia drogowe. Trzeci to wystawienie policjantowi fałszywego zaświadczenia lekarskiego o niezdolności do pracy.

Prokurator domagał się tymczasowego aresztowania lekarza. Ale sąd był bardziej wyrozumiały. Jacek Dyba nie będzie siedział, bo choruje na kręgosłup. Niedawno był operowany.

Dyba wyszedł w czwartek z sądu przy alei Kościuszki w Łodzi. Musi wpłacić poręczenie majątkowe - 20.000 zł. Nie wolno mu wyjeżdżać z Polski. Za to, co zrobił, grozi kara
do 8 lat pozbawienia wolności.

Życie Pabianic dowiedziało się, że pierwszy raz policja przyłapała pijanego doktora w 2000 roku. Ale znany chirurg nie stracił prawa jazdy. Za 500 zł łapówki przekupni policjanci zatuszowali sprawę.

Cztery lata później pijany doktor był wożony przez policjantów radiowozem. Miał wtedy dać policjantom butelkę wódki "Dębowej" za to, że odwieźli go do domu.

Dyba przyjął w swym gabinecie lekarskim przy ul. Piotra Skargi policjanta Wojciecha W. z drogówki. "Pacjent" prosił o zwolnienie lekarskie. Dostał dwa tygodnie, choć był zdrowy.

Lekarz jest jednym z 13 zatrzymanych we wtorek. Pozostali to: pięciu policjantów i ośmiu cywilów podejrzewanych o korupcję.

- Ma to związek także ze śledztwem w sprawie wyłudzenia odszkodowań za sfingowane wypadki drogowe - mówi prokurator Anna Tarazewicz. - Dwaj policjanci i czterej cywile już przyznali się do winy.

Zarzuty postawiono policjantom: 44-letniemu Grzegorzowi K., 32-letniemu Grzegorzowi P. i 32-letniemu Dariuszowi S. Przestępstw mieli dokonywać w latach 2000-2004. Wszyscy mają spory staż służbowy - od 8 do 21 lat. Są w stopniach posterunkowych i sierżantów.

- Już w policji nie pracują - mówi młodszy inspektor Zdzisław Stopczyk, komendant pabianickiej policji.

Sąd aresztował policjanta Grzegorza K. oraz cywilów: Łukasza M. (na 3 miesiące) i Ryszarda K. (na 2 miesiące). Wobec policjanta Grzegorza P. zastosował dozór, a cywili Józefa R. i Grzegorza P. puścił po wpłaceniu kaucji - 10.000 zł i 20.000 zł.

Policjant Dariusz S. wraz z Józefem R., likwidatorem szkód z firmy Ekspert w Konstantynowie, miał brać udział w fingowaniu dokumentacji kolizji drogowej. Wyłudzili 8.000 zł.

Za próbę wyłudzenia 13.000 zł odszkodowania będzie także odpowiadał 29-letni Łukasz M.

Rencista Ryszard K. odpowie za próbę załatwienia posady w policji - za łapówkę 15.000 zł.


***
Jacek Dyba jest synem dentystki i wieloletniego dyrektora zakładów Madro oraz Ponar-Jotes. Po matce ma prawo pieczętować się herbem Korab. Ukończył II LO i Akademię Medyczną w Łodzi. Zanim zaczął studiować, pracował jako pielęgniarz w naszym pogotowiu. W 1983 roku dostał pracę na chirurgii. Po 7 latach przeniósł się do poradni leczenia żylaków i owrzodzeń. W 1993 roku został ordynatorem oddziału chirurgii układu żylnego. Prowadzi prywatną praktykę. Przez 2 lata był zastępcą dyrektora szpitala w Pabianicach. Od wielu lat jest radnym gminy Dłutów. Przewodniczy tej radzie.

Przez 4 lata prowadził zakład rzemieślniczy, robił żaluzje. Rozwiedziony, ma dorosłą córkę. Mieszka w siedlisku (10 ha) w Hucie Dłutowskiej.


***
Po odejściu na emeryturę komendanta Jerzego Padyka, z szeregów pabianickiej policji odeszło najpierw 38 funkcjonariuszy. 13 wraz z komendantem i zastępcą stanęło przed sądem - za branie łapówek i fałszowanie dokumentacji służbowej. We wtorek w niesławie odeszło kolejnych pięciu policjantów.