Za przywiezienie 3 kilogramów kokainy z Argentyny, Brazylii, Meksyku czy Ekwadoru młodzi pabianiczanie dostawali po 2 tysiące euro plus bilety lotnicze i darmowe wczasy na amerykańskich plażach. Chętnych było wielu – głownie bezrobotnych i drobnych przestępców.
– Narkotyk był ukryty w podwójnym dnie walizki lub w butelkach szamponu – opowiada prokurator Krzysztof Ankudowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.
To nasza prokuratura rozpracowała szajkę kurierów.
– Działamy w porozumieniu z organami ścigania kilku państw – dodaje prokurator Ankudowicz.
Zwerbowani od początku mieli świadomość, że prawdziwym celem wycieczki do Ameryki jest przemyt narkotyków.
Szajką kierował Ukrainiec Jurij V., który rezydował w Hiszpanii. To on kupował kurierom bilety do Madrytu lub Barcelony. W Hiszpanii kurierzy przechodzili krótkie szkolenie. Dostawali instrukcje, jak zachowywać się na granicach i lotniskach. Na koniec Jurij wręczał im bilety lotnicze do Argentyny, Brazylii, Meksyku lub Ekwadoru oraz darmowe skierowania na tygodniowe wczasy.
Przez tydzień kurier miał prawo wylegiwać się na plaży, spać w niezłym hotelu, jeść, pić i bawić się na koszt Ukraińca.
Dzień przed powrotem do Europy spotykał się z dostawcą narkotyków. Dostawał od niego walizkę z ukrytą kokainą. 

(więcej – w najnowszym Życiu Pabianic)