Pabianiczanka dostała mieszkanie komunalne w 1987 r. przy ul. Pułaskiego. Ówcześni szefowie ZGKiM pobrali od lokatorki kaucję - 6.699 zł.

- Tyle zarabiałam wówczas przez cały miesiąc - wspomina.

Niedawno pani Ewa kupiła nowe mieszkanie. Stare przy ul. Pułaskiego oddała gminie. Wkrótce ZGKiM przysłał pismo, że byłej lokatorce należy się zwrot kaucji. Urzędnicy wyliczyli, że Kania dostanie... 2 zł 19 gr.

- Oniemiałam! Siedemnaście lat temu wpłaciłam całą pensję, a oni chcieli mi wcisnąć śmieszne grosze - mówi pani Ewa.

Podobna niespodzianka czeka na wszystkich pabianiczan, którzy przed 1994 rokiem wpłacali kaucje za mieszkania komunalne.

- Wszystkiemu winna jest denominacja złotówki - tłumaczy Aleksandra Jaworska, kierowniczka Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej. - Automatycznie przeliczamy stare złotówki na nowe, bo nie mamy podstaw prawnych, by rewaloryzować kaucje. Wypłacamy tyle, ile wynika z dokumentów.

Sprawą waloryzacji kaucji za mieszkania zajął się Trybunał Konstytucyjny w 2000 r. Wyrok brzmiał: "Trzeba waloryzować". Ale posłowie nie ustalili zasad naliczania zwrotów. Dlatego o pieniądze trzeba walczyć w sądach.

- Informujemy o tym lokatorów. Nic więcej nie możemy zrobić - mówi Aleksandra Jaworska.

Ewa Kania kilka razy odwoływała się od wyliczeń urzędników. W końcu wniosła pozew do sądu.

- Już po pierwszej rozprawie podpisaliśmy ugodę. Trzy tygodnie później odzyskałam moje pieniądze. Byłam zaskoczona, że sprawa skończyła się tak szybko - opowiada pani Ewa.

Sąd uznał, że skoro pani Ewa w 1987 roku wpłaciła średnią pensję, to dziś należy się jej co najmniej tyle samo.

- Złożyłam też prośbę o zwolnienie z opłat sądowych. Sąd się do niej przychylił - cieszy się pani Ewa.


***

Jak wygrać w sądzie

W pozwie przeciwko gminie trzeba się powołać na artykuł 358 paragraf 3 kodeksu cywilnego. Musimy podać kwotę, jaką chcemy dostać. W tym celu konieczne jest odszukanie dokumentów potwierdzających wpłaconą niegdyś kaucję.