"Ani ja, ani mój zastępca nie wzięliśmy nawet grosza" - zaledwie przed tygodniem oświadczył Gorzelak w piśmie do redakcji Życia Pabianic. Domagał się sprostowania naszej informacji, że sobie i zastępcy wypłacił ze szkolnej kasy mnóstwo pieniędzy. Były to pieniądze za to, co i tak należy do obowiązków dyrektorów liceów.

Trzy dni później informacje Życia Pabianic potwierdził radny powiatowy Piotr Adamski - przewodniczący komisji rewizyjnej.

- Podczas kontroli w I LO stwierdziliśmy jawne łamanie kodeksu pracy - dodał Adamski. - Dyrektor Gorzelak nie ma prawa przyznać premii sam sobie. Nie ma też prawa do pieniędzy za godziny nadliczbowe.

Podczas kontroli wyszło na jaw, że za przygotowanie zeszłorocznej matury Gorzelak naliczył sobie 88 godzin nadliczbowych, bo przychodził do szkoły o godzinie 4.00.

Dyrektor dopisał sobie także godzinę zastępstwa i 16 godzin dodatkowych. Za wszystko to wziął prawie 2.400 zł. Zgodę na wypłacenie pieniędzy podpisał mu... zastępca dyrektora.

Przy okazji wyszło na jaw, że kilku dyrektorów szkół średnich również wzięło "premie" za przygotowanie matur.

- Przeprowadzimy kontrole w tych szkołach - zapowiada Halina Fisiak z Zarządu Powiatu, która nadzoruje oświatę.

A radny Adamski dodaje:

- Dyrektora szkoły średniej może nagrodzić tylko starosta lub naczelnik. Wystąpiliśmy do starosty, by nakazał Gorzelakowi zwrócić niesłusznie pobrane pieniądze. Starosta powinien też wyciągnąć konsekwencje służbowe.