Podczas stawiania płotu wokół działki przy ul. Bogdańskiego w Zakopanem wybuchł pożar. To 63-letni góral Adam S. cisnął w koparkę butelką z benzyną. Właścicielem grodzonej działki jest Jakub W. z Pabianic.

Rok temu pabianiczanin kupił działkę od gminy Zakopane. Zamierza stawiać dom nieopodal doliny Strążyskiej. Jego sąsiadami są górale z dziada pradziada.

- Tu je nasa łojcowizna i górolskie prawo - mówią, pokazując naostrzone ciupagi.

Jakub W. - właściciel firmy włókienniczej, tego prawa nie uszanował. Tak przynajmniej twierdzą jego sąsiedzi.

- Nie mają pretensji, że chce się tutaj osiedlić - mówi aspirant Augustyn Kubowicz, szef sekcji kryminalnej w Powiatowej Komendzie Policji w Zakopanem. - Ale podejrzewają, że działka jest źle wymierzona. Są przekonani, że pabianiczanin stawia płot na ich ziemi.

12 maja na budowie pojawiło się 10 ochroniarzy wynajętych przez Jakuba W. Mieli rozkaz bronić robotników, którzy zabrali się za kopanie rowu pod podmurówkę ogrodzenia. Gdy na sporny kawałek ziemi wjechała koparka, wkurzony góral zatrzymał ją… „koktajlem Mołotowa", czyli butelką z benzyną.

- A co miałem robić?! - powiedział radiu RMF FM. - Przecie na moje wjechali.

- Mąż nie miał wyjścia - tłumaczyła góralka.

Jan Ł., drugi sąsiad, obrzucił robotników wulgarnymi słowami. Jemu - jak twierdzi - pabianiczanin „zabrał" najwięcej, bo pas ziemi o szerokości 4,5 metra.

W Zakopanem są dwa rodzaje map geodezyjnych. Działki górali Adama S. i Jana Ł. były mierzone według starych map. Działka sprzedana Jakubowi W. - według dokładniejszego planu z 1997 roku. Stare i nowe mapy nie pokrywają się. Dlatego górale szukają sprawiedliwości w sądzie i na własną rękę.

- Przedsiębiorca z Pabianic sprowokował sąsiadów. Nie poczekał na werdykt sądu, lecz sprowadził ochroniarzy i zaczął stawiać ogrodzenie - uważa aspirant Kubowicz. - Teraz sprawdzimy, czy nadzór budowlany wydał stosowne zezwolenia. Sprawa sądowa o ustalenie granicy między działkami toczy się jeszcze w Nowym Sączu. Są przypuszczenia, że ktoś naruszył prawo budowlane.

Krewkiemu góralowi Adamowi S. prokurator prawdopodobnie postawi zarzut z artykułu 288 kodeksu karnego („umyślne uszkodzenie mienia"). Jego sąsiad Jan Ł. będzie odpowiadał za „groźby karalne".

- Spory o granice nieruchomości są na Podhalu dość częste - mówi Piotr Bąk, burmistrz Zakopanego.

Pabianiczanin jeszcze nie zeznawał w zakopiańskiej komendzie policji. Życie Pabianic też chciało zadać mu kilka pytań. Ale sekretarka Jakuba W. powiedziała krótko: „Szef nie rozmawia z prasą".

Jakub W. nie jest jedynym mieszkańcem naszego miasta, który chce mieć posiadłość na Podhalu. Kilkoro zamożnych pabianiczan już postawiło domy w Zakopanem.

- Bardzo dbamy o jak najlepsze układy z góralami - mówi jeden z nich. - Jakub W. chyba nie rozumie, z kim zadarł i co go czeka. Lepiej będzie dla niego, jeśli czym prędzej sprzeda działkę i czmychnie z Zakopanego. Bo u górali już ma przerąbane…