- Rok temu obejrzeliśmy w telewizji reklamę butów firmy Nike – opowiadają. – Wystąpił w niej brazylijski piłkarz Ronaldinho, który z piłką dokonuje cudów. Wtedy dotarło do nas, jak fantastyczna jest ta zabawa.
Błażej i Paweł znają się z osiedlowego boiska, gdzie grali niejeden mecz piłki nożnej.
- Mieszkamy w sąsiednich blokach. Po meczu, gdy koledzy szli do domów, my uczyliśmy się żonglerki – wspominają.
Podczas wakacji nie rozstawali się z piłką. Godzinami powtarzali trudne sztuczki freestylu.
- Najcięższe były pierwsze dwa tygodnie – mówi Błażej, uczeń drugiej klasy Zespołu Szkół nr 3. – Nic nam nie wychodziło, piłka wciąż lądowała na ziemi.
- Mieliśmy chwile zwątpienia – dodaje Paweł, uczeń pierwszej klasy Zespołu Szkół nr 1. – Ale się nie poddaliśmy.
Już trzy tygodnie później potrafili zrobić słynny wyczyn Ronaldinho - „obrót dookoła świata”.
- Polega to na podbiciu piłki i przełożeniu nogi wokół niej – mówi Błażej. - Można go robić do wewnątrz i na zewnątrz.
Większość żonglerskich sztuczek ma nazwy. Gdy ktoś zrobi nową, nazywa ją swym imieniem, nazwiskiem lub ksywą.
Po kilku miesiącach intensywnych ćwiczeń Błażej i Paweł opanowali przełożenie w wyskoku jednej nogi nad piłką i odbicie drugą (Crossover), podbicie piłki jedną nogą i przełożenie drugiej nad piłką (HTW - Hop The World), dwukrotne i trzykrotne przełożenie nogi wokół piłki w jednym podbiciu. Dziś to dla nich bułka z masłem.
Jak się uczą?
- Oglądamy filmy w internecie, które umieszczają tam bardziej doświadczeni zawodnicy – mówi Błażej. – Na zwolnionym tempie widać jak mistrzowie układają nogi, łączą triki.
Błażej i Paweł ćwiczą po dwie godziny dziennie.
- Później nogi odmawiają posłuszeństwa – dodają.
Latem ćwiczyli na boiskach w osiedlu. Zimą nie mają gdzie.
- Do niedawna trenowaliśmy w Młodzieżowym Domu Kultury, który organizował pokaz żonglerki - opowiadają. - Ćwiczyliśmy tam przed pierwszym publicznym występem.
Na scenie hali przy ul. Orlej brawami przywitała ich spora publiczność.
- Stres był ogromny – wyznaje Błażej. - Mieliśmy zaplanowany cały układ, ale gdy wyszliśmy na scenę, trema wzięła górę. Plany się zmieniły, ale nie wypadliśmy źle. Podobało się.
Po występie nie mogą korzystać z gościnności MDK. A wynajęcie sali gimnastycznej w szkole kosztuje 25 zł za godzinę.
- To duży wydatek, biorąc pod uwagę jak często trenujemy – mówią. – Nie stać nas tak wysokie opłaty.
Niektóre triki dopracowują w domu.
- We freestyle wyróżniamy cztery style – mówi Błażej. - Tricki wykonywane przez podbijanie piłki nogami, trzymanie piłki na głowie, karku, klatce piersiowej. Te robione na siedząco i prowadzenie piłki po ziemi możemy ćwiczyć w domach.
Błażej i Paweł są bywalcami zlotów miłośników freestylu z całej Polski. Byli już w Kielcach i Łodzi.
- Tam uczymy się od siebie – dodają. - Obserwując najlepszych na żywo, nowinki „łapie” się znacznie szybciej.
W lipcu kibicowali 30 zawodnikom, którzy zjechali do Zawiercia na pierwsze mistrzostwa Polski w freestylu.
- Jeszcze nie czuliśmy się na siłach, by wystartować, ale w tym roku spróbujemy - zapowiadają. – Chcemy być na tyle dobrzy, by pojechać do Holandii na mistrzostwa świata.

Filmy z popisami pabianiczan można oglądać w internecie na stronie www.youtube.pl. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „SbP2 Thai FreeStyle”.