- W nocy zamiatana była ulica Kościuszki, żeby było czysto na święta - cieszył się w Wielki Piątek prezydent Zbigniew Dychto. - Zamiatali w nocy, żeby auta nie blokowały dostępu do krawężników, gdzie jest najwięcej piachu.

Zamiatarki rzeczywiście pucują ulice i chodniki, ale w centrum miasta. Można je spotkać też na trasie, którą jeździ Dychto z domu do pracy. Takiego szczęścia nie mają mieszkańcy Bugaju.

Piach przez święta leżał na Świetlickiego i Waltera-Jankego. Są to drogi miejskie, które mają sprzątać służby prezydenta. Nie mówiąc już, że przy krawężnikach ulic: Popławskiej, Wajsówny, Smugowej, można urządzić piaskownicę dla dzieci.

Dychto był zaskoczony, że jego służby nie posprzątały na święta pabianickich ulic.

- To teraz wy mi układajcie trasy jazdy do pracy rano. Będę jeździł innymi drogami, to może dzięki temu posprzątają całe miasto - śmieje się prezydent.