Po łagodnym zjeździe z mieszkania na parterze sunie wózek inwalidzki z niepełnosprawnym Konradem. Chłopiec wreszcie się uśmiecha. Bardzo marzył, by wydostać się z domu, dotknąć trawy, poczuć wiatr.
19-letni Konrad Denys cierpi na zanik mięśni Duchenne’a.* Oddycha przez respirator nieinwazyjny. Jest zdany na łaskę opiekunów. Porusza się wyłącznie na wózku elektrycznym ważącym około 100 kg.
Zanim przed blokiem wyrósł podjazd dla wózka, było sporo kłopotów. Pani Barabasz, mama Konrada, usłyszała kiedyś przykre słowa od starszej kobiety, którą spotkała przed domem: „Jestem obywatelką tego kraju i nie życzę sobie budowania czegoś takiego pod oknami mojego mieszkania!”.
Na szczęście sąsiedzi to dobrzy ludzie.
- Pani Barabasz zgłosiła się do nas z pytaniem, czy mogłaby adaptować mieszkanie dla osoby niepełnosprawnej – wyjaśnia Jerzy Wiśniewski, zarządca tutejszej wspólnoty mieszkaniowej. – Cel był tak szczytny, że nie mogliśmy odmówić.
W dwupiętrowym bloku przy Ludowej 3 Konrad mieszka zaledwie od sierpnia. O pokoje na parterze starała się jego mama. Wcześniej pani Barabasz z niepełnosprawnym synem, córką i mężem mieszkała w kamienicy przy ulicy św. Jana 1. Konrad mógł tam co najwyżej popatrzeć na świat przez okno. Wózkiem na podwórze nie wyjechał.
- Tam nie było warunków do opieki nad synem – dodaje matka. – Pomógł nam prezydent miasta, przydzielając mieszkanie na parterze przy Ludowej.
Ale przeprowadzkę na Ludową mama Konrada uzależniła od zgody sąsiadów na zbudowanie podjazdu dla wózka inwalidzkiego syna.
- Potrzebowaliśmy też masy pozwoleń i dokumentów - opowiada mama Konrada. - Choćby umowy użyczenia terenu pod podjazd. Trzeba było wyburzyć ściankę w pokoju, poszerzyć drzwi do łazienki.
Budowa podjazdu trwała blisko dwa miesiące. Zrobiła to firma budowlana z Kolumny.
- Miałam duże problemy ze znalezieniem firmy – z żalem dodaje pani Barabasz. - Trzy pabianickie odmówiły. Stwierdziły, że to za mała robota, że się nie opłaca.
Podjazd kosztował 23 tysiące zł. 80 procent wydatków sfinansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. PFRON dołożył też do remontu mieszkania.
- Sąsiedzi pytali, dlaczego podjazd jest taki duży. Spodziewali się, że będzie króciutki – opowiada mama Konrada. – A przecież zaprojektowali go specjaliści. Podjazd jest długi, bo musi mieć łagodny kąt nachylenia. Inaczej wózek nie wspiąłby się do mieszkania.
Konrad jest bardzo zadowolony. W kilka minut zjedzie na trawnik i już jest w innym świecie.
Pasją chłopca jest piłka nożna. Zna nazwiska zawodników, wyniki meczów, daty najważniejszych wydarzeń sportowych. Kibicuje drużynie FC Barcelona. Bardzo chciałby pojechać kiedyś na mecz tego zespołu do Hiszpanii. Ale największym marzeniem 19-latka jest usłyszeć, że naukowcy wreszcie wynaleźli lek na jego chorobę.
Konrad ze średnią oceną 4,78 był najlepszym uczniem liceum w Zespole Szkół nr 2. Uczył się indywidualnie - w domu. W czerwcu zdał maturę. Niestety, stan zdrowia nie pozwala mu rozpocząć studiów. A przynajmniej w tym roku.
- Syn jest tak zachwycony zmianami w jego życiu, że nie chciał, bym w oknach wieszała firanki – ze wzruszeniem opowiada mama. – Dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli, a zwłaszcza panu prezydentowi Zbigniewowi Dychcie i dyrektorowi Zespołu Szkół nr 2, panu Henrykowi Kucharskiemu.


* Dystrofia mięśniowa Duchenne’a - to dziedziczona choroba, na którą zapadają prawie wyłącznie chłopcy. Ma charakter postępujący. Początkowo zajmuje mięśnie, potem także mięsień sercowy. Pierwsze objawy występują w wieku 3-8 lat. Chore dziecko ma kaczkowaty chód, kłopoty z bieganiem, chodzeniem po schodach. Na dystrofię mięśniową nie wynaleziono lekarstwa. Chorego można jedynie utrzymywać w dobrej kondycji poprzez ćwiczenia usprawniające.