Dwa lata temu napisał pracę licencjacką na temat „Rewitalizacja zieleni miejskiej na przykładzie miasta Pabianic”. Do złożenia pracy na konkurs organizowany przez Urząd Marszałkowski w Łodzi namówiła Łukasza jego promotorka, Agnieszka Rzeńca.
- Jak składałem tę pracę, nawet przez chwilę nie pomyślałem, że może się okazać, że wygrałem. To było dla mnie bardzo duże zaskoczenie – wspomina Łukasz.
Gryzio od wielu lat biega na orientację. Nie sądził, że jego pasja przyda się w pisaniu pracy. Okazało się jednak, że synowie promotorki również chcą biegać i próbują swoich sił w tym sporcie. Dzięki temu Łukasz i Agnieszka Rzeńca znaleźli wspólny język.
- Od tej pory jak przychodziłem na konsultacje, to pół godziny rozmawialiśmy o pracy, o tym jak pisać i co, a potem drugie pół o biegach na orientację – opowiada.
Praca licencjacka Łukasza miała 90 stron. Ze strony Biuletynu Informacji Publicznej brał dokumenty miejskie dotyczące rewitalizacji. Analizował je, opisywał założenia i sposób realizacji.
- Do takich prac podchodzę nie w taki sposób, żeby tylko napisać i zaliczyć, ale tak, żebym sam był z siebie dumny – twierdzi Gryzio.
Był zaskoczony nagrodą, bo uważał się za przeciętnego studenta. Nagrodę za pracę licencjacką dostał jako jedyny z roku. Pieniędzy nie przeznaczył na jeden konkretny cel. Poszły na wyjazd na zawody i bieżące wydatki.
ZNÓW O PABIANICACH
Przez ostatni rok pisał magisterkę. Temat również dotyczył jego rodzinnego miasta „Rewitalizacja w miastach aglomeracji łódzkiej na przykładzie Konstantynowa Łódzkiego i Pabianic”.
- Wybrałem Konstantynów jako drugie miasto, bo do porównania bardzo pasowało do Pabianic. Mamy podobną historię związaną z rozwojem przemysłu i podobne uwarunkowania – dodaje Łukasz.
Do napisania pracy Gryzio korzystał z literatury, internetu i publikacji w PDF. Przeprowadzał też ankiety wśród mieszkańców Pabianic i Konstantynowa na temat sytuacji społeczno-gospodarczej, pytał, jak się żyje w mieście i o tereny zdegradowane, które są lub powinny być rewitalizowane.
- Generalnie pabianiczanie bardziej narzekają. Wygląda na to, że w Konstantynowie Łódzkim żyje się lepiej i łatwiej – twierdzi.
Gryzio pisał konkretnie o rewitalizacji byłych zakładów Pawelany. W Konstantynowie opisywał rewitalizację skweru Kościuszki.
Przeprowadzał rozmowy z urzędnikami. Był w Wydziale Urbanistyki i rozmawiał z Jarosławem Biskupskim, pełnomocnikiem ds. rewitalizacji miasta. Z właścicielami Aflopa Nieruchomości, którzy przeprowadzają rewitalizację zakładów, nie udało mu się porozmawiać. W Konstantynowie Łódzkim spotykał się natomiast z urzędnikami odpowiadającymi za pozyskiwanie środków z Unii Europejskiej.
Kiedy praca powstała, zgłosił ją na konkurs. Tym razem zrobił to sam. Była duża konkurencja. List z Urzędu Marszałkowskiego nie był jednak takim zaskoczeniem, jak dwa lata temu.
- Ucieszyłem się bardzo, chociaż do końca nie wierzyłem, że znów moja praca okazała się najlepsza – wspomina.
Jego promotorka dowiedziała się z gazety. Zadzwoniła do Łukasza z gratulacjami.
Nagrodę Łukasz Gryzio odbierze na oficjalnej uroczystości od marszałka województwa.
Co zrobi z 4.000 zł (brutto)? Odłoży.
- Na razie mam stały dochód, więc postaram się z nich nie korzystać. To fajna kwota, więc na pewno kiedyś się przyda – mówi.
Łukaszowi nie udało się znaleźć pracy w zawodzie. Na razie pracuje w sklepie ze sprzętem AGD Dalkowscy. Wcześniej miał praktyki w Urzędzie Miejskim w Pabianicach w Wydziale Urbanistyki.
- Ciężko jest się dostać do urzędu. Odpadam w przedbiegach, bo nie mam doświadczenia w zawodzie. Nie wiem, czy nie złożę papierów do policji, bo jestem wysportowany – mówi.
SUKCESY SPORTOWE
Gryzio znany jest w Pabianicach, ale jako sportowiec. Od 2000 r. biegał na orientację w UKS Azymut. Na studiach startował również w sekcji lekkoatletycznej Klubu Uczniowskiego AZS Uniwersytetu Łódzkiego. Ma w tej dziedzinie spore osiągnięcia. Dwukrotnie zdobył piąte miejsce w biegu długodystansowym na mistrzostwach Polski seniorów.
Wcześniej, w juniorach starszych zdobył mistrzostwo Polski w biegu sztafetowym. Wygrał też sprint podczas klubowych mistrzostw Polski.
- Za osiągnięcia w Azymucie byłem kilkakrotnie doceniany. Dostałem nagrodę od Starostwa Powiatowego i przez jeden rok miałem stypendium sportowe z Urzędu Miejskiego – mówi.
Łukasz Gryzio nadal biega. Teraz dla przyjemności. Nie trenuje już siedem razy w tygodniu, a od trzech do pięciu razy. Na zawody jeździ, żeby się dobrze bawić i dla towarzystwa.
Również tutaj wykorzystuje swój talent do pisania. Jego artykuły znajdziemy na portalu biegnaorientacje.pl.
Komentarze do artykułu: Magisterka za 4.000 złotych
Nasi internauci napisali 0 komentarzy