Zuzia jest uczennicą klasy szóstej Szkoły Podstawowej nr 3. Lubi pomagać. Jest wolontariuszką w szkolnym kole Caritas. Na początku lutego przekazała swoje włosy na rzecz akcji „Daj włos”.

- Zobaczyłam w telewizji, jak kobiety obcinały włosy specjalnie dla tej fundacji. Spodobał mi się pomysł. Nikt nie namawiał mnie do tego. Poczułam po prostu taką potrzebę- zapewnia 11- latka.

Mama dziewczynki początkowo była przerażona. Córka zapuszczała włosy przez trzy lata. Były gęste i sięgały prawie do pasa.

- Ja mam słabe włosy, Zuzia wręcz przeciwnie. Było mi ich szkoda. Górę jednak wziął fakt, że codzienna pielęgnacja stwarzała problemy. Musiałyśmy suszyć je na raty, żeby nie przegrzać głowy. W domu jeszcze pół biedy, ale po basenie…- wspomina pani Joanna.

Zuzia była bardzo zmotywowana, ale wątpliwości towarzyszyły jej do samego końca. Ciągle zmieniała zdanie. Bała się, że będzie brzydko wyglądać w krótszej fryzurze.

- Strasznie denerwowałam się siadając w fotelu fryzjerskim. Miałam nawet szklanki w oczach. Powtarzałam sobie w myślach, że to tylko włosy i przecież niedługo odrosną. Mama też się stresowała- mówi z uśmiechem Zuzka.

- To prawda. Podglądałam nerwowo co chwilę, czy aby nożyczki nie poszły za wysoko, ale z każdą kolejna minutą przekonywałam się, że fajnie będzie. Mąż popierał od początku pomysł. Jesteśmy bardzo dumni, że odważyła się na taki szlachetny gest- chwali mama.

Panie wybrały się do zaufanej fryzjerki, która wprawdzie włosów nie przyjmuje, ale przycięła je zgodnie z zaleceniami fundacji. Usługa została wykonana całkowicie nieodpłatnie. Po wszystkim owinęły warkoczyki w papierowy ręcznik, wypełniły oświadczenie i przesłały pod adres wybranego stowarzyszenia.

- Gdy wróciłyśmy o domu, ciągle przeglądała się w lustrze. Chyba była trochę w szoku. Fryzjerka wymodelowała włosy tak, że wydawały się krótsze niż w rzeczywistości. Dopiero jak ułożyła je po swojemu, odetchnęła ulgą- opowiada pani Joanna.

Nasza bohaterka, to skromna dziewczynka. Nie lubi się chwalić. Zależy jej przede wszystkim na tym, aby jak najwięcej ludzi angażowało się w pomoc potrzebującym.

Jak zareagowały koleżanki na jej pomysł?

- Najbardziej zaskoczyła je duża zmiana w moim wyglądzie. Nie wiem czy same odważyłyby się obciąć tyle włosów. Teraz jestem pewna, że jak odrosną, znowu oddam je fundacji- zapewnia.

Refundacja peruk z naturalnych włosów jest nieduża w porównaniu z ich ceną. W odpowiedzi na tę sytuację fundacje ruszyły z programami pozyskiwania włosów. Może oddać je każdy niezależnie od wieku czy płci. Ważna jest ich kondycja. Nie nadają się rozjaśniane, kręcone i zniszczone. 25 cm, to minimum jakie można ściąć. Tę długość odmierza się, gdy są rozpuszczone. Aby wykonać jedną perukę potrzeba kilku ochotników.

Jak znaleźć salon współpracujący z daną fundacją

Każda fundacja na swojej stronie internetowej posiada wykaz salonów, z którymi współpracuje. W naszym mieście są to min. Euforia przy u. Nawrockiego 30, Beauty Salon przy ul. 20 Stycznia, Studio33 przy ul. Brackiej lub Awangarda przy Smugowej.

Euforia przy Nawrockiego 30 jest salonem urody, który podjął współpracę z fundacją Herosi. Działa ona na rzecz dzieci borykających się z utratą włosów głównie w wyniku chorób onkologicznych i łysienia plackowatego.

- Wspieramy akcję „Podziel się dzieciństwem”. Dość często mamy małe klientki, które chcą oddać włosy na fundację. Najczęściej po komunii. Informujemy także nieświadomych klientów, że prowadzimy taką akcję i zazwyczaj nie odmawiają wzięcia w udziału w niej- mówi Beata Barabasz, właścicielka Euforii.

Pani Beata jest mamą dwóch chłopców i raczej na ich pomoc w tej kwestii nie może za bardzo liczyć. Zapewnia jednak, że wśród ich przedszkolnych i szkolnych koleżanek, odzew jest spory.

- Niektóre dziewczynki wręcz nie mogą się doczekać kiedy obetną włosy, by pomóc innemu dziecku. Zdarzyła się nam sytuacja, kiedy mama przyprowadziła córkę. Obie był bardzo podekscytowane, że mogą wziąć udział w akcji, ale bały się przyznać babci, bo ta tak bardzo lubiła długie włosy wnuczki- wspomina fryzjerka.

Jak wygląda procedura

- Włosy wcześniej myjemy (bez nakładania odżywki), osuszamy ręcznikiem, ustalamy długość i fryzurę, dzielimy włosy na odpowiednie separacje, związujemy w kitki lub warkocze, aby zabezpieczyć na czas wysyłki i obcinamy- wyjaśnia pani Beata.

Każda osoba przekazująca włosy otrzyma indywidualny certyfikat uczestnictwa.

- Liczymy na to, że takie akcje znajdą pozytywny odbiór wśród wielu osób w naszym mieście i staną się równie ważne i popularne jak oddawanie krwi- podkreśla właścicielka salonu przy Nawrockiego.