140. aukcja dzieł sztuki będzie w niedzielę w sali aukcyjnej Rynku Sztuki w Łodzi, ul. Wschodnia 69 (róg Narutowicza), I piętro. Licytacje rozpoczną się 25 kwietnia o godz. 12.00.

W niedzielę będzie można kupić kompozycję z 1993 roku Lecha Kunki (114x96).  Cena: 11.000 zł.

Kunka to malarz urodzony w 1920 w Pabianicach, zmarł w 1978 w Łodzi. Pochowany został na pabianickim cmentarzu komunalnym.

Małgorzata Kitowska-Łysiak, Instytut Historii Sztuki KUL, napisała o nim:

Już jako kilkunastolatek przejawiał sprecyzowane zainteresowania plastyczne i literackie. Podczas okupacji w miarę możliwości starał się je kontynuować. Dyplom otrzymał w łódzkiej PWSSP (obecnie ASP) pod kierunkiem Władysława Strzemińskiego (studiował w latach 1945-51). Po studiach był pracownikiem naukowym ukończonej uczelni. Przeszedł w niej drogę od asystenta do prorektora (tę funkcję sprawował od 1957 roku). Malarstwa uczył się również w Paryżu - przebywał tam na stypendium w latach 1948-49; uczęszczał do Académie Moderne Fernanda Légera. Wówczas też zaprzyjaźnił się z Oskarem Hansenem (razem podróżowali po południowej Francji).

Kunka był współzałożycielem Grupy ST-53, która okazała się najwcześniejszym zwiastunem nowoczesności w życiu artystycznym Górnego Śląska. Brał udział w "Ogólnopolskiej Wystawie Młodej Plastyki 'Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi'" w warszawskim Arsenale (1955) oraz w "II Wystawie Sztuki Nowoczesnej" (Warszawa 1957). Zajmował się głównie malarstwem, w tym również także ściennym (realizacja dekoracji w Bibliotece Uniwersyteckiej w Łodzi, 1961), rysunkiem, scenografią i kostiumologią (teatralną i filmową), tworzył autonomiczne formy przestrzenne (Elbląg, Lublin) oraz formy użytkowe (kurtyna Teatru Wielkiego w Łodzi).

W Grupie ST-53 Kunka znalazł się w gronie młodych ludzi, malarzy i poetów, zbuntowanych wobec obowiązkowego w sztuce realizmu socjalistycznego (należeli do niej między innymi Urszula Broll, Stefan Krygier, Hilary Krzysztofiak, Zdzisław Stanek, teoretykiem był Andrzej Wydrzyński). Zainspirowała ich lektura powielanej domowym sposobem "Teorii widzenia" Strzemińskiego, którą przywiózł do Katowic Konrad Swinarski, późniejszy wybitny reżyser teatralny. Sam Kunka inspirował się również "Powidokami" Strzemińskiego - pod ich wpływem tworzył już w latach 1946-48 ("Przypływ morza").

W końcu lat 50. krytycy podkreślali zatem zwłaszcza bezpośrednie związki pomiędzy niektórymi pracami obu artystów:

"Związek "Słońca" Kunki z analogiczną kompozycją Strzemińskiego jest [...] zbyt duży i jednoznaczny, aby mógł być prawdziwy i szczery. Malarstwo Kunki jest nieokiełznane. I tym samym nie daje się utrzymać w cuglach logiki i matematycznego rachunku. [...] "Słońce" jest w tym wypadku objawem pewnej pozy, a nie metody" - pisał Edward Etler.

Niemal równolegle artysta uprawiał jednak głównie prace innego rodzaju - w latach 50. malował przede wszystkim dynamiczne obrazy z geometrycznie uproszczonymi figurami ludzkimi i zwierzęcymi, w których akcent padał na emocjonalny wyraz i dekoracyjny efekt, uzyskiwany przez stosowanie mocnej linii oraz kontrastowych zestawień barwnych. Pisał, że zajmowało go wtedy "malarstwo figuratywne o silnym zabarwieniu ekspresyjnym" (w ciągu czterech lat powstał cykl złożony z czterystu obrazów i dwustu rysunków). Ale i tym obrazom zarzucano zbytnią zależność od wzorów; wyczuwalne w nich były przede wszystkim inspiracje malarstwem Légera: zdecydowany, twardy kontur ostro wycinający płaską, witrażową plamę barwną ("Czarny lud", "Jarmark", inaczej "Na targu" lub "Chłop z kurą", pokazana w Arsenale "Karolinka", nawet kolażowy "Obraz prasą malowany"). Z drugiej strony pisano (Maria Rączaszkówna), że obrazy te nawiązują do sztuki ludowej - przypominają ludowe malarstwo na szkle. W innych widziano echa ikony bizantyjskiej ("Matka"), a w jeszcze innych można było dostrzec echa Picassowskiej "Guerniki" (lapidarny i zarazem wyrazisty "Pocałunek").

Oba nurty - figuracja i abstrakcja geometryczna - splatały się także w późniejszej twórczości Kunki. Bożena Kowalska określa je jako "nurt żywiołowości, dynamizmu i dekoracyjności" (wpływ Légera) oraz "nurt umiaru, ładu i ascezy" (wpływ Strzemińskiego).

Z końcem lat 50. rozpoczął się w sztuce artysty nowy okres - zainteresowań materią i fakturą obrazu malarskiego. Wykorzystując rozmaite techniki i surowce, malarskie i niemalarskie, tworzył monochromatyczne kompozycje oparte na rytmicznych układach barwnych form półkulistych. Powstała wtedy seria uporządkowanych, strukturalnych obrazów-reliefów z powtarzającym się wspomnianym motywem koła, zainspirowanych odkryciami naukowymi, dokonywanymi głównie przy pomocy mikroskopu elektronowego. Jak pisze cytowana już Bożena Kowalska:

"Kojarzyły się one z powierzchnią raf koralowych czy mikrozdjęciami strukturalnego ukształtowania wycinka diatomitu (okrzemki) lub kolonii streptokoków".

Kolejne prace są dowodem trwałej fascynacji artysty makro- i mikrokosmosem (jej początki przypadają na pobyt we Francji - Kunka odnotowywał, że największe wrażenie wywarły na nim nie dzieła mistrzów malarstwa, ale modele budowy atomu, układów planetarnych itp., oglądane w muzeum wynalazków; podobnie będzie podczas wyjazdu do Wielkiej Brytanii w 1974 roku). Fascynacja ta znajduje wyraz w tworzonych równolegle formach pół- lub całkowicie przestrzennych. W latach 60. charakterystyczne jest dlań dążenie do jeszcze większego wzbogacania i urozmaicania powierzchni obrazu, który coraz bardziej ciąży ku kolażowi - pojawiają się liczne "ingerencje": wklejki w postaci fotografii, "inkrustacje" w postaci drobnych przedmiotów, jak kawałki drewnianych szczap, skrawki blachy (puszki po konserwach), plastyku (korki), lampy radiowe. Działania te, jak je nazywa Kowalska, "barokizujące i ornamentalne", szczególnie cechuje autorska śmiałość łączenia naturalnych materii.

"Obrazy rozrastają się, komplikują w układy dwu- i wieloczęściowe, wzmagający się proces spiętrzania się śródków artystycznych prowadzi do [...] zderzeń przeciwstawnych działaniem materiałów" - zauważa ta sama autorka.

Ten stan rzeczy uwarunkowany jest przekonaniem Kunki o zagrożeniu świata.

"Niektóre [...] z moich prac - mówił w jednym z wywiadów - wyrażają lęk znany nam wszystkim, lęk przed katastrofą, wojną. Nie mogę inaczej wyrazić tego stanu, jak tylko strukturalnie. Ukazując rozbicie materii, podstawowych cząstek, z których zbudowany jest świat, rozpad ich".

Niekiedy jednak, niejako na marginesie głównego nurtu twórczości, powstają kompozycje, stanowiące połączenie elementów tradycyjnego obrazowania z rozwiązaniami aktualnymi, czego przykładem są: "Hiroszima", "Atomy miłości", "Cień nad światem" z 1962 roku - tutaj w reliefowej strukturze zaznaczył Kunka kształty postaci ludzkich.

Później doświadczenia malarskie artysty ulegają dalszej ewolucji - głównie w kierunku eliminowania nadmiaru efektów. W roku 1966 powstają prace wyrosłe z zainteresowania cybernetyką oraz struktury, ponownie wykorzystujące elementy gotowe (między innymi fotografie - w cyklach "Obraz artysty", "Obraz faszysty"). Jednym z ciekawszych przykładów pozostaje "Portret artysty", gdzie "wielobarwne układy komórkowe splecione zostały ze zdjęciami w obrazkową historię kształtowania się osobowości twórcy" (Kowalska). Około roku 1970 natomiast, jak odnotował sam Kunka, jego "malarstwo strukturalne (biologiczne) przeobraża się w malarstwo konstruktywistyczne (geometryczne), wywodzące się z fascynacji liczbą". Kilka lat później malarz w ogóle ulega, jak pisał, "magii liczb" - zdecydowanie rezygnuje z bogactwa różnorodnych materiałów na rzecz jednobarwnych rozwiązań przestrzennych, wynikających z dominacji ascetycznych geometrycznych, modułowych form, będących wyrazem zaufania do porządku wyznaczonego przez liczbę (seria "Układy").

Pierwsze wystawy Kunki związane były z działalnością Grupy St-53. Pierwszy pokaz indywidualny jego twórczości miał miejsce w 1957 roku w Łodzi. Pokazywał prace także w warszawskiej Galerii "Krzywe Koło" (1960) i na krótko przed śmiercią w chełmskiej Galerii 72 (1976). Uczestniczył w wielu ważnych przedsięwzięciach skupiających artystów eksperymentujących: "Plener Koszaliński" w Osiekach (1964), "Biennale Form Przestrzennych" w Elblągu (1965), "Sympozja Złotego Grona" w Zielonej Górze (1973 - otrzymał Medal Złotego Grona i wyróżnienie; 1975 - uzyskał medal), "Lubelskie Spotkania Plastyczne" (1976). Brał również udział w "Ogólnopolskim Festiwalu Malarstwa' w Sopocie (1957), "Festiwalu Malarstwa" w Szczecinie (1966 - otrzymał wyróżnienie i brązowy medal; 1972), wystawach malarstwa "Bielska Jesień" (1969 - srebrny medal; 1974 - wyróżnienie), "Jesiennych Konfrontacjach" w Rzeszowie (1969 - otrzymał złoty medal).

Został nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1964) i nagrodą Ministra Kultury i Sztuki za działalność pedagogiczną (1967).

Małgorzata Kitowska-Łysiak, Instytut Historii Sztuki KUL, marzec 2005.