W 2020 roku budżet pabianickich sportowców ma zostać zasilony milionem złotych z kasy miasta. Czy w porównaniu z innymi samorządami (np. Radom) zarządzającymi oszczędności, ta kwota się zmniejszy?

- Nie ma mowy, byśmy wstrzymywali dotacje – zapewnia Łukasz Stencel, kierownik Referatu Sportu w magistracie. – Większość przelewów do klubów już wysłaliśmy. Te największe kwoty podzieliliśmy na dwie transze. Drugie przelewy są zaplanowane latem.

Wszystkie kluby podpisały umowę z Urzędem Miejskim, zatem wszystkie otrzymały pieniądze.

Miasto zarabiało także na wynajmie sal gimnastycznych dla klubów. Ponieważ jest zakaz treningów – kasa przestała wpływać.

- Nie były to duże kwoty. Kluby mają preferencyjne stawki – mówi Stencel. – Około 80 procent tej wpłaty pokrywało koszty zużycia prądu, wody, itp. Miasto zarabiało może 20 procent.

Teraz jednak treningów nie ma – media zatem nie są uruchamiane.

 

Trenerom trzeba płacić

Sezon zakończyły już sporty halowe. Koszykarki zajęły 6. miejsce w I lidze, koszykarze PKK’99 utrzymali się w II lidze, zaś piłkarze ręczni Pabiksu po rozegraniu zaledwie połowy spotkań w grupie mistrzowskiej zostali wicemistrzami trzeciej grupy II ligi. Oznacza to, że nie awansowali na zaplecze ekstraklasy.

- Uniemożliwiono nam walkę o awans – przyznaje Bartosz Gościłowicz, prezes Pabiksu. – Drugie miejsce otwiera nam pewną „furtkę”. Możliwe, że z powodów finansowych z rozgrywek I ligi wycofają się jakieś kluby. Wtedy mamy szansę „wskoczyć” na takie wolne miejsce.

Mimo, że rozgrywki przerwano, kluby miały zobowiązania wobec trenerów i zawodników. Wynikały one z kontraktów.

- Od kwietnia trenerzy nie pobierają wynagrodzeń z klubu – mówi prezes Pabiksu. – W sprawie wynagrodzeń za marzec ustaliliśmy, że zapłacimy połowę.

W koszykówce sezon zakończyli seniorzy. Jednak Łódzki Związek Koszykówki oficjalnie nie zakończył rozgrywek młodzieżowych.

- Jesteśmy przygotowani na to, że zostaną wznowione. Trenerki mają umowy do końca czerwca, więc wypłacam im pieniądze – informuje Zbigniew Grzanka, prezes koszykarek Grota. – Zawodniczki miały umowy do końca marca. Wszystkie pieniądze mają wypłacone.

W PKK’99 za marzec trenerzy dostali połowę wynagrodzenia.

- Teraz rodzice nie wpłacają składek do klubu, więc kasa się uszczupliła – przyznaje Cezary Marciniak, prezes PKK’99. – Trenerzy młodzieży Adam Jurga i Mateusz Grabowski pokazują zawodnikom ćwiczenia przez Internet. Myślimy o tym, by za ten czas zapłacić im jakieś pieniądze.

 

Sponsorzy liczą kasę

Wiele mówi się o nadchodzącym kryzysie gospodarczym. Znakomita większość sponsorów naszych klubów to prywatne firmy. Czy w związku z walką o przetrwanie, wielu z nich wycofa się z finansowania sportu?

- Nie spotkałem się z naszymi sponsorami, bo nie można wychodzić z domu – ucina temat Grzanka. – Naszym głównym dobrodziejem jest firma produkująca żywność, która funkcjonuje normalnie.

Prezes firmy Grot oglądał nasze koszykarki w akcji podczas meczu w Aleksandrowie, gdzie przez większość spotkania nasze zmiatały rywalki z parkietu.

- Był zaskoczony, że tak dobrze gramy – mówi Grzanka. – Myślę, że w kwestii naszej umowy nic się nie zmieni.

Umowy z pozostałymi sponsorami koszykarek na razie pozostają bez zmian.

Piłkarze ręczni na razie nie wiedzą, kto będzie ich dobroczyńcą w nadchodzącym sezonie i ile pieniędzy przeznaczy na finansowanie klubu.

- Może być ciężko – wieszczy Gościłowicz. – Na razie wszyscy zawodnicy zadeklarowali, że zostają w klubie.

Na wszystkich koszykarzy grających w minionym sezonie mogą też liczyć w PKK’99. A ilu zostanie sponsorów?

- Firmy, które nas wspierały, obawiają się, że mogą mieć kłopoty finansowe, nie wiadomo, czy kwoty przekazywane przez głównego sponsora – Zakład Energetyki Cieplnej pozostaną na tym samym poziomie – martwi się prezes PKK’99.

Stan epidemii rodzi też inne problemy – w szpitalach odwołana jest większość zaplanowanych operacji.

- Taka sytuacja dotknęła Katarzynę Szymańską, która czeka na zabieg kolana – mówi Grzanka. – Może być tak, że ważnej zawodniczki zabraknie nam w nadchodzącym sezonie.

 

Podcięte skrzydła piłkarzy

W połowie sezonu (po rundzie jesiennej) przerwane zostały rozgrywki piłkarzy. Kluby przygotowywały się do rozgrywek normalnie. Tydzień przed rozpoczęciem wiosny, mecze odwołano. Według najnowszego komunikatu – rozgrywki zawieszone są do 26 kwietnia.

- Od lutego nie dostałem od sponsorów ani grosza – przyznaje Jacek Zarzycki, prezes Włókniarza. – Zawiesili wsparcie dla klubu.

Przed piłkarską wiosną Włókniarz wpłacił do kasy Łódzkiego Związku Piłki Nożnej 13 tysięcy złotych, które miały pokryć tzw. ryczałty związane z przyjazdem sędziów na mecze wszystkich grup młodzieżowych i seniorów. Co będzie dalej z tymi pieniędzmi?

- Mamy nadzieję, że pieniądze przejdą na kolejny sezon – mówi Zarzycki.

Ponieważ nie ma treningów, zostały zawieszone składki od rodziców. Trenerzy otrzymają pieniądze za marzec.

- U nas nie jest źle, ale w innych klubach zaczyna się dziać coś niedobrego. Od jakiegoś czasu dostaję telefony od zawodników, którzy chcieliby do nas przyjść – mówi Zarzycki.

Włókniarz ostatnio sporo zainwestował w młodzież. Klub zaczął się rozwijać.

- Ciężko będzie wystartować w stanie, w jakim to wszystko zostało przerwane – zaznacza Zarzycki. – Epidemia ewidentnie podcięła nam skrzydła.

Działacze PTC przerwę w rozgrywkach wykorzystują na poprawę stanu boisk przy Sempołowskiej. Przed rundą wiosenną zgłosili do rozgrywek pięciu zawodników.

- Ponieśliśmy koszty opłat i to jest strata, bo piłkarze nie mogą grać – mówi Dariusz Kopa, wiceprezes PTC. – Trenerzy otrzymali wynagrodzenia za marzec. Co zrobimy w kwietniu ciężko powiedzieć, bo nie ma treningów.

W sekcji piłkarskiej PTC życie przeniosło się do… sieci. Na facebooku utworzyły się grupy, w których trenerzy w domach pokazują ćwiczenia zawodnikom.

- U zawodników widać głód treningu – twierdzi Kopa. – Jednak to ćwiczenia w pojedynkę, wszystkiego nie można zrobić w domu.

Tuż przed rundą wiosenną Kopa miał zaplanowane dwa spotkania ze sponsorami, którzy mieli podratować wątły budżet „fioletowych”. Jeden był już blisko podpisania umowy z klubem.

- Rozmowy zostały odwołane. Firmy nie wycofały się, ale temat został zawieszony – informuje wiceprezes.