Na specjalnie konferencji prasowej oficjalnie ogłosili to prezydent Grzegorz Mackiewicz, prezydent światowej federacji WUAP (Światowa Unia Amatorów Trójobju Siłowego) – Rudolf Siska, prezydent polskiej federacji Franciszek Szabluk oraz nasz wielce utytułowany mocarz – Hovhannes Yazichyan.

By otrzymać organizację zawodów, Pabianice stanęły w szranki z miastami w Niemczech, Austrii i z… Białymstokiem.

- Zdecydowały względy logistyczne, bliskość autostrad, dużego miasta - Łodzi oraz świetne wyniki Hovhannesa – uzasadniał decyzję Szabluk.

Yazichyan wskazał jeszcze jeden powód.

- Trzydzieści lat temu pan Szabluk wygrywał w Pabianicach zawody kulturystyczne – śmiał się mocarz. - Postanowił, że wróci nad Dobrzynkę.

Co oznacza decyzja światowej federacji?

Do Pabianic zjedzie prawie pół tysiąca najsilniejszych ludzi z całego kontynentu, którzy przez pięć dni będą dźwigać niebotyczne ciężary.

- Dla nich wziąć 300 kilogramów na klatę, czy unieść 450 kilogramów w przysiadzie to bułka z masłem – przekonuje Szabluk. - Dla szarego człowieka to niemożliwe.

Sercem mistrzostw będzie hala przy ul. Grota-Roweckiego, która zostanie przystosowana do rozgrywania mistrzostw. Będą tutaj rywalizować kobiety (waga od 48 do +90 kg) i mężczyźni (waga od 56 do +140 kg) od 16. roku życia.

Przy okazji mistrzostw będą realizowane dwa projekty. Pierwszy - „WF to podstawa, zwolnienie zła sprawa” i drugi - „Łączy nas sport, nie narkotyki”.

- Uczniowie ze szkół powiatu pabianickiego będą mieli możliwość przyjrzenia się z bliska rywalizacji sportowców, będą mogli też uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez mistrzów – mówi Adam Krasiński, przedstawiciel projektu „Łączy nas sport, nie narkotyki”.

Udane mistrzostwa Europy mogą sprawić, że w Pabianice na dłużej zagoszczą w grafiku zawodów federacji WUAP.

- Toczą się już rozmowy odnośnie organizacji mistrzostw świata – zdradził Yazichyan.

Nasz mocarz, który wygrywa zawody za zawodami, będzie jednym z faworytów pabianickich mistrzostw.

- Mamy nadzieję, że nie będzie gościnny i złoto zostanie u nas – powiedział Mackiewicz.