38-latek znad Dobrzynki startował w wadze 85 kg. Był to jego debiut w zawodach tej rangi.

- Przed mistrzostwami odgrażałem się znajomym, że jadę po miejsce „na pudle”. Ale było to raczej w formie żartów – mówi mistrz Europy. – Choć w tym roku na krajowych zawodach zgarnąłem srebro i dwa brązowe medale.

Przed mistrzostwami Europy Banaszkiewicz ciężko trenował przez 10 miesięcy. Było warto. Pabianiczanin pokonał rywali z Czech, Austrii, Belgii, Niemiec, Słowacji i Polski. O złocie zadecydował poziom sylwetki i znakomita separacja mięśni.

- Podchodzili do mnie zawodnicy z Niemiec i mówili, że wyglądam jak model z atlasu anatomicznego – śmieje się mistrz Europy.

W tym roku Banaszkiewicz już nie startuje. W przyszłym roku chciałby obronić tytuł mistrza Starego Kontynentu. Celuje też w start w mistrzostwach świata. Powodzenia!