Dziś o 17.00 w Hali Powiatowej nasze koszykarki rozegrają w pierwszej lidze mecz z Politechniką Kraków. Jeśli wygrają, mogą sobie zapewnić udział w play off. Przy okazji mogą też na jeden dzień zając fotel lidera grupy B 1 ligi. Taka sytuacja ostatni raz miała miejsce na początku sezonu 2015/16, gdy pabianiczanki doskonale rozpoczęły sezon, notując 5 zwycięstw z rzędu. Wtedy jednak nie było takich problemów ze składem jak teraz.

W środowym meczu ze składu wypadła kolejna zawodniczka - i to z pierwszej piątki. Katarzyna Szymańska, bo o niej mowa, zerwała wiązadła krzyżowe w prawym kolanie. To oznacza koniec sezonu, operację i długą rehabilitację. Sytuacja, w której doznała urazu wydawała się niegroźna.

– Przechwyciłam piłkę tuż przed środkiem boiska – mówi Szymańska – Pobiegłam w stronę kosza i nie spodziewałam się, że któraś z przeciwniczek biegnie za mną. Po wyskoku, spadając na parkiet poczułam mocne uderzenie w kolano i dalej trudno mi cokolwiek powiedzieć. To powinien być faul niesportowy, a nie było nic.

Na nagraniu z meczu widać, jak Joanna Kobylińska (młodzieżowa reprezentantka Polski) wpada w Szymańską, która wcześniej umieściła piłkę w koszu. Wtedy prowadziliśmy prawie trzydziestoma punktami i wszystko było pod naszą kontrolą. Później Kobylińska trafiła jeszcze 6 trójek (w całym meczu 7) i zdobyła w sumie 30 punktów. Na niewiele się to jej zdało bo ostatecznie wygraliśmy 81:65.

Szymańska jest już szóstą zawodniczką Grot TomiQ-a, która doznała kontuzji w tym sezonie. Przypomnijmy, iż już w pierwszym sparingu przedsezonowym Kamila Cicha zerwała ścięgno Achillesa, a Magdalenie Grzelak rywalka złamała nos.

Niedługo potem Martyna Dolewa mocno skręciła kostkę, a jej siostra złamała kości śródręcza. Identycznej kontuzji ręki doznała dobrze prezentująca się w pierwszych meczach Magdalena Pisera. Z tych zawodniczek trenerka Sylwia Wlaźlak będzie miała do dyspozycji Grzelak – grającą cały czas  w ochronnej masce i Martynę Dolewą, która już się wyleczyła.

Wracając do dzisiejszego spotkania, to nasz rywal na wyjazdach nie prezentuje się tak solidnie jak u siebie, ale mimo że jest przedostatni to cały czas ma szansę na awans do play off (pierwsze cztery zespoły awansują - przyp. red.). To dlatego, że ma dwa mecze mniej od pozostałych drużyn. W porównaniu do pierwszego meczu w Krakowie wygranego przez gospodynie 72:65, w ich składzie nie będzie Pratasevich, która doznała podobnej kontuzji jak Szymańska. (sp)