Pabianiczanki pokonały w Koninie tamtejszy PWSZ Kon-Bet i awansowały na 2. miejsce w tabeli.
Był to najlepszy mecz naszych koszykarek w tym sezonie. Wydarzeniami meczu były: dobra skuteczność Piestrzyńskiej, powrót po 3 latach na parkiet Koryzny i doskonała obrona pabianiczanek (zwłaszcza w drugiej, trzeciej i czwartej kwarcie).
Do Konina jechano z pewnymi obawami. Wszak na wyjazdach w tym sezonie szło nam jak po grudzie. Rok temu zanotowaliśmy w Koninie najwyższą porażkę. Gospodynie mocno się w tym sezonie wzmocniły, a w Language School poważnej kontuzji kręgosłupa doznała Monika Szulc. Dodatkowo Sobczyk wróciła do gry po przebytym urazie kostki. W tej sytuacji na grę zdecydowała się trenerka Koryzna.
W rozmowach przedmeczowych z działaczami, trenerami i zawodniczkami gospodyń dało się wyczuć, że liczą na pewne zwycięstwo.
Mecz rozpoczął się imponującą skutecznością rzutową obu drużyn. Po 3 minutach gry było 13:9 dla naszych. Niemal każdy rzut był celny. Trafiały Błaszczyk, Bogacka i Piestrzyńska oraz Katarzyna Motyl, Iwona Płuciennik i Anita Szemraj. Później przez kolejne 3 minuty punktowały tylko gospodynie i zrobiło się 13:18. Ostatnie minuty to kosz za kosz z trafieniem Mileny Krzyżaniak tuż przed końcem kwarty.
Druga kwarta to pokaz żelaznej obrony Language School. Przez ponad 6 minut Kon-Bet był bezradny. Pabianiczanki wielokrotnie nie pozwalały nawet oddać rzutu gospodyniom w ciągu 24 sekund. Gdyby nie „trójka” Motyl w ostatniej sekundzie pierwszej połowy, to punktów z gry w tej kwarcie by nie zdobyły.
Koncertowa gra przyjezdnych osiągnęła apogeum w trzeciej odsłonie. Przechwyty, szybkie i skuteczne kontry, efektowne rozbijanie konińskiej strefy oraz widowiskowe bloki to obraz gry naszych w tej kwarcie.
Początek czwartej kwarty należał do gospodyń. Szybko zdobyły 4 punkty. Potem było trochę nieskuteczności obu drużyn, bo ciężko było komukolwiek wypracować dobrą pozycję rzutową. W ważnym momencie swoją czwartą „trójkę” w tym spotkaniu trafiła Piestrzyńska i gospodyniom uszła wiara w sukces.
Ostatnie 3 minuty meczu kibice konińscy będą długo pamiętać.
- Tak gra dobry, mądry i dojrzały zespół – powiedział po meczu trener gospodyń.
Przez ten czas gospodyniom tylko raz udało się przejść połowę boiska. Pabianiczanki, grając bez kozła, wymieniały między sobą podania. Mając przewagę, grały długo i rzucały tuż przed upływem 24 sekund. Aż sześciokrotnie pod rząd zbierały piłkę po niecelnych rzutach i znów grały swoje. To mogło się podobać i tak było. Tuż po meczu nasze otrzymały brawa od kibiców.
PWSZ Kon-Bet Konin - Language School Pabianice 61:47 (18:25, 11:6, 21:8, 11:8)
Punkty dla naszych zdobyły: Renata Piestrzyńska 16, Marta Błaszczyk 12, Joanna Bogacka 10, Edyta Koryzna, Anna Krajewska i Dorota Sobczyk po 5, Joanna Rozwandowicz 4, Sabina Parus 3 i Katarzyna Salska 1.
W sobotę w Lublinie kolejny mecz wyjazdowy. Lublinianki, mające w składzie kilka doświadczonych zawodniczek, są rewelacją sezonu. Ostatni mecz grały z liderem tabeli w Rzeszowie. Na 3 minuty przed końcem pojedynku jeszcze prowadziły. Ostatecznie przegrały 71:77. Mecz z nami rozegrają w sobotę o 15.00.
Komentarze do artykułu: Grały jak z nut
Nasi internauci napisali 0 komentarzy